Także tego,
chyba wszyscy posłuchali się Jurka, bo przy stadninie czekała tylko Renatka, więc przyświrowaliśmy trochę we dwoje.
Zamiast prosto nad zalew, pojechaliśmy na PKP przywitać dwuosobowy DreamTrzepakTeam.
Po przybiciu piatek, ruszylismy, Juras w krochmalną, my w Kunickiego, na Zemborzyckiej dołączył się Mani z panienką, a zaraz za tamą czekał na nas
Nooooorbi
I tak o, na zakończenie był ser, ziemniaki, kurczaki i miód pitny.
Zdjęć nie ma, gdyż Piotruś nie zgłosił zapotrzebowania.
Dzięki serdeczne i do następnej.