Sprawiedliwości za Giro stało się zadość, najpierw wczoraj, potem dziś. A poza tym to Vuelta mnie obchodzi tyle, co zeszłoroczny śnieg, a nawet mniej, bo jak jest śnieg to znaczy, że trzeba samemu mocno tyrać
Dziwi mnie trochę zachwyt komentatorów nad Contadorem. Przecież gość wpadł na dopingu i nie wyraził skruchy nawet a teraz jest bohaterem. Bardziej szanuję Armstronga bo sam się przyznał do oszustwa.