średnia wyszła raczej niska, dystans pod 70 km podszedł, dużo terenu, a szosy o małym natężeniu ruchu, zakończenie zmodyfikowane z powodu zmroku i niestety trzeba było się przez miasto przebijać :/
Raz mnie jakaś wić długa zwisająca z drzewa złapała przy dość dużej prędkości i mało brakowało do upadku.
Dzięki za wspólną jazdę.
"Abstynencja jest dobra, ale powinna być praktykowana z umiarem"