Bart napisał(a):Takze tego, juz bys ten rower zostawil i tez wzial sie za robienie masy.I tu Bartq masz całkowitą rację :-> .Po co po ciemku jeżdzić to pod Wojciechów to pod Pliszczyn albo jeszcze gdzie indziej.Jeżeli już jeżdzić to wystarczy jeden stały kawałek,np.Stary Gaj -Stasin-Konopnica i wte i wewte,i tak nic nie widać,tylko dwa metry szosy :roll: .Naprawdę spróbuj Jureczq zrobić te mase ,wychodzą z tego piękne rzeczy :mrgreen: .W dzisiejszych czasach to nie są tanie rzeczy,przydałoby Ci się pare zl na nowy rower 8-) .
A jak Ci sie nie chce, bo za ciezko, to gdzies bys jakies spotkanie zaaranzowal na ktorym bysmy powspominali stare dzieje, a nie tylko ren rower i rower i to jeszcze po ciemniaku.
JuraS napisał(a):tylko dwa metry szosyMoże troszkę więcej ;-) przy dobrej lampce.
Bart napisał(a):To żeśmy se ponakur...li przy niedzieli!!! :-)
Dzięki i do następnego!
JuraS napisał(a):Liczy się, liczy. Podstawowe "ale" to było o jesieni :-P A ten wyjazd to bodajże z 21 listopada któregoś tam roku :-DJurek S napisał(a):I co? Zatkało kakaoTo się nie liczy,przecież to jest za widna :-> .