Tego mi trzeba było. Bardzo fajne i w pełni rekreacyjne kręcenie po okolicach Lublina. Parafrazując Damiana było też czasem z górki i czasem bez błota :-P
Ktoś tam mówił, że szczęśliwi km nie liczą, ;-) ale z nawyku u mnie dtd 64,45km.
Cosik się udało zrobić
ZDJĘCIA
Krzysiek z drugim Arturem, żałujcie ;-)