Dostaliśmy dyplom dla drużyny, który maYkel sfotografuje (podobnie jak i mapę i "manifest") i wrzuci do galerii). A oryginał pewnie przekażę Magdzie, która trzyma wszystkie dokumenty
A jak się dorobimy siedziby z biurem itd
to zawiśnie w ramkach na honorowym miejscu
Jeśli chodzi o nagrody rzeczowe, bo te Cię pewnie interesują to każdy z nas dostał po jakimś niby sportowym zegarku. Ja się na początku podjarałem bo wyglądało to to jak pulsometr. Ale później się zczaiłem i z Qavtanem wymieniliśmy nasze fanty na fajne plecaki firmy Quechua, oczywiście pięknych pomarańczowych barwach RL
A jeszcze co do gry: Widać po tracku, który wrzucił maYkel, że kręciliśmy się bez ładu i składu. Z tego co policzyliśmy to spokojnie można było wygrać poruszając się z buta i zmieścić się w 2:15. My zrobiliśmy to w ok 2:30 i mieliśmy spokojnie jakieś 15 minut zapasu do godziny zero, a i tak jeździliśmy bez napinki. Tym bardziej, że w miarę szybko odnaleźliśmy księgę, za którą było 25 pkt. (księga była tylko jedna, więc kto pierwszy ten lepszy). I to był klucz do zwycięstwa. Było kilka zadań po 7 pkt., i 23 zadania po 1 pkt. Dodatkowo w trakcie gry było bonusowe zadanie za 10 pkt., w którym trzeba było znaleźć naszyjnik. To nam się nie udało, ale m.in dlatego, że było ono źle opisane (było napisane, żeby szukać po zachodniej stronie Pl. po Farze, a rzeczywiście przedmiot znajdował się po stronie wschodniej
).
Zabawa była naprawdę przednia. Uśmiałem się co niemiara
(zwłaszcza jak odnaleźliśmy księgę
). Były też śmieszne motywy z podsłuchiwaniem ludzi na deptaku, śpiewaniem "Wehikułu Czasu" i szukaniem zakopanego skarbu wykrywaczem do metalu
pOZ
rower
Grzesiek