Zrewidowaliśmy teren. Fajnie, choć trochę byłem zawiedziony mała ilością pomostów za to sporą piachu w lesie. Pomosty okazały się wąziutkie jak nie wiem co 50cm? - na zdjęciach wyglądały na szersze - jest trochę ekwilibrystyki między drzewami. Zbyszek zrobił w końcu nura ~OTB z pomostu (dosyć wysokiego) w paprocie/krzuny, teraz jak sobie przypomnę to śmiać mi się chce ale wtedy oczywiście nie. Oj będzie to pewnie pamiętał
"Kierownik" jednak poczuł wczorajsze 92 km i dziś na 30-tym zdechł i się ciągnął w ogonie
za to Zbyszek,sporadyczny rowerzysta, pocinał tak że mi jęzor na brodę niemal wychodził. No. A miałem się nim opiekować
Dla Łukasza nie byliśmy godnymi przeciwnikami ale mam nadzieję że zawodu nie było - docinał nam czasem "jedziemy baby"
, no może trochę miał rację, nagadaliśmy się jak stare baby. Także fajnie,ja zadowolony. Trochę zmęczeni ale trochę terenu (total 60km/17.6 avs) zaliczone. Od lewej: ja,Zbyszek,Ł(ókasz).
p.s. zdjęcia wrzucę jutro na serwer, teraz na mecz i...chyba jednak spagetti ;P