I wróciliśmy
Był ze mną grizolli. Dystans od Statoila do Statoila wyszedł nam 114 km, maksymalna prędkość z dzisiaj to 60,5 km/h, trasę pokonaliśmy ze średnią prędkością 19,4 km/h i zajęło to nam 5h:55 min. Do okolic Kębła i Stanisławki było w porządku z oznakowaniem szlaku, później dziwnie się urwał... i ostatecznie wyjechaliśmy korzeniowym wąwozem do Kazimierza
W Kazimierzu postój na kebaba, wejście na górę Trzech Krzyży i podjazd drogą pod basztę i tamtędy wracaliśmy. W drodze powrotnej gdzieś za Niezabitowem pomyślałem sobie, że można wjechać w jakąś polną dróżkę, fakt-była malownicza-ale do czasu kiedy się skończyła po prostu skrawkiem pola z malinami...
W międzyczasie mieliśmy okazję zobaczyć tornado pyłowe
coś pięknego. Jako, że słyszeliśmy samochody przed samym wjazdem w Łąkach przed Nałęczowem postanowiliśmy się przebić przez jakieś 300 metrów gęstego lasu z rowerami
Poparzeni przez pokrzywy, pogryzieni przez komary wracaliśmy już bez większych modyfikacji czerwonym szlakiem
Na trasie dzisiejszej wycieczki pojawiły się trzy szlaki: czerwony (oficjalny Lublin Kazimierz Dln), czarny (jakieś 15 km od Kazimierza na południowy zachód) i niebieski (wyjazd z kazimierza). Niestety nastąpiła awaria zapisywania śladu GPS, więc go nie wstawię a szkoda
( Chyba telefon oszalał z 19 700 punktami
Nie było tak źle, ale zmęczenie czuć, zwłaszcza na siedzisku