Obecnie pracuję nad modelem innego procesu, nie ekonomicznego. Za ta pracę otrzymam wynagrodzenie, które w pewnej (znaczącej) części wydam w sklepie Pana Zenka, a może nawet trafię do LIDLA lub Biedronki po jakiś towar przemysłowy. Zresztą kaski Lidlowe dostaliśmy z synem od teściowej. Co do Pani Zosi to nie interesowałem się jej zarobkami, ale z tego co kojarzę to robi TZW "zakupy pracownicze" czyli w sklepie Pana Zenka tylko przy innej marży. Co do Pana Zenka to śmiem wątpić co do jego wojaży zagranicznych. Kto pracował na swoim ten wie że urlop jest przewidziany, ale wieczny 2m pod ziemią w dębowej skrzynce (jeżeli stać na dębowa).
Wracając do modelu, tego konkretnego, z konkretnymi danym - to mam obawy, że co bym nie zrobił i jak bym go nie przygotował, i tak będą zarzuty że nie uwzględniłem tego czy owego. Na założenia jaki przyjmę też będziecie mieli pewni multum uwag. Na koniec i tak nieprzekonanych nie przekonam. Wiec zamiast poświecić dużo czasu na gromadzenie danych, przygotowywanie założeń, opracowanie modelu, obliczenie zależności wynikających z modelu, podstawienie danych modelowych, wyliczenie wartości zmiennych, wolę zrobić to samo dla innego obiektu ale za pieniądze. W międzyczasie wyjść pojeździć na rowerze.