PrażonyRabarbar napisał(a):opon i dętek.mam nadzieję, że żartujesz...
I niech się franca jedna pali
rafik80 napisał(a):Wawerka napisał(a):wyszłoby mi 60 km, następnego dnia nie doczołgam się do roboty z powodu zakwasówe tam dasz rade, mnie jak Bart z Holdenem przeciągnęli to po 60 km jazdy miałem "miło w duszy" :mrgreen:
Wawerka napisał(a):]oj Rafik, Ty to jesteś bez urazy "kawał chłopa" ;-) a ja drobna, delikatna kobietka, to się może jednak nie porównujmy w tej kwestii :mrgreen:ups no tak gafa na całej linii
Jurek S napisał(a):Oczywiście jest plan B ;-) czyli ustawka pod lkj i przejazd pod tamę... A później może jakaś mała przejażdżka.Ooo :mrgreen: I mi taki plan by podchodził, bo liczę na emeryckie "tępo", typowe dla rencistów i kombatantów :-) A jak nie da rady to sobie najwyżej sam śmignę, gdzieś blisko w spokojnym tempie :-P Oby było cieplej i bez śniegu...
Jurek S napisał(a):Oczywiście jest plan B ;-) czyli ustawka pod lkj i przejazd pod tamę.Mimo wszystko proponowałbym most na Kalinie