nic nie mówcie... fotki proszę i do mnie... było zabawnie, z przygodami, upadkami, przebitymi oponami i wodą ze zraszacza trawników ;P
co racja, to racja....Tomek odbył najdłuższą trasę, ale sam się zaoferował
ja właśnie wróciłam do domku bo jeszcze troszkę pokręciłam pedałkami
pozdr.