Kuba napisał(a):Serio widziałeś na żywo że ktoś przypadkiem czy celowo do kogoś strzelał? A ile razy widziałeś jak ktoś wyrżnął na rowerze? Sądzisz że to jest porównywalne? Może gdyby w Polsce można było sobie kupić broń jak w stanach byłoby to możliwe ale na szczęście nie można.
Celowo nie. Ale byłem świadkiem dość debilnego wypadku na strzelnicy. W sumie fartem nikt oberwał - a nikt z obecnych nie miał kamizelki. Cóż za nieodpowiedzialność z naszej strony :mrgreen: .
Co do możliwości posiadania broni w Polsce, to obyś się kiedyś nie zdziwił;
- zarejestrowanie wiatrówki o mocy powyżej 17J, którą już można poważne kuku zrobić to praktycznie formalność. Obecnie jestem trochę nie w temacie, ale wydaje mi się że nawet patent strzelecki do tego nie jest wymagany.
- wyrobienie sportowego pozwolenia na broń jest upierdliwe, ale jest to atrakcja jak najbardziej dostępna dla szarego Kowalskiego.
- ...a jak komuś się nie chce, zawsze może sobie zafundować replikę broni czarnoprochowej (i to wielostrzałowej) sprzed bodajże 1850...
- ...ewentualnie względną nowość na rynku, rewolwer na gumowe kule.
Strzelałem sportowo przez jakiś czas, poznałem parę osób z tego środowiska... i uważam że niektórym nie powinno się wydawać nawet patentu strzeleckiego, a tu proszę, armatę w rodzaju Colta Navy na dowód sobie można... :lol:
Więc co? Kamizelki? W końcu nie wiadomo, co tam sąsiad za ścianą kolekcjonuje. I kto ma do tego dostęp.
A tak poważnie, to uwaga na temat kamizelek kuloodpornych nie była do końca na serio :-> . Na serio ewentualnie można by zasugerować noszenie wynalazku zwanego kamizelką antynożową.
Kuba napisał(a):Tu nie chodzi o statystyki tylko o bezpieczeństwo. Nawet jeśli kask uratuje życie jednej na 100000 osób to będzie sukces.
No właśnie :mrgreen: . A kto to wie, o ile ofiar śmiertelnych napadów z użyciem ostrego narzędzia byłoby mniej - czy choćby ofiar wymagających długotrwałej hospitalizacji - gdyby panowała moda na kamizelki antynożowe?
A tak już całkiem poważnie, to chodzi mi o to, żeby nie robić z bezpieczeństwa jakiejś religii, a z roweru środka transportu dla wariatów, ryzykantów, czy osobników ponadprzeciętnych możliwościach (bo zdolnych przeżyć w ruchu miejskim i nawet nie okaleczyć się na skutek korzystania z roweru). Przez jakieś siedem lat (tak na oko) regularnego pocinania rowerem, nic mnie nie rozjechało, nie strzeliłem łbem w żaden krawężnik czy gałąź, a poważnie rozwaliłem sobie tylko kolano i to - jeśli się nad tym zastanowić - po części z własnej winy, bo założyłem, że wlokąca się przede mną baba na rowerze widzi mnie doskonale w wielkim wstecznym lusterku. No chyba że te jej lusterko służyło tylko do wzięcia poprawki na cel...
Sam używam kasku, ale też poruszam się w ruchu ulicznym jednak trochę szybciej i jednak trochę agresywniej od przeciętnego pana Zdziśka. Natomiast nie bardzo widzę potrzebę uszczęśliwiania obowiązkiem noszenia kasku owego pana Zdziśka poruszającego się z prędkością około 15-20km/h, przytulonego do krawężnika (co akurat jest średnio mądre), unikającego jak ognia zmiany pasa, korzystającego z chodnika przy ruchliwszych ulicach itd. Zresztą niewykluczone, że pan Zdzisiek raczej zrezygnuje z roweru niż wsadzi obowiązkowy garnek na łeb. A o to chyba nam nie chodzi...
A może tędy droga?
Przecież gdyby nie rowerzyści, to nie byłoby wypadków z ich udziałem :lol: .
Nie mam nic do promocji kasku, odblasków i innych dodatkowych świecidełek. Ale do momentu, w którym nie traktuje się ich jako doskonałego remedium na złe moce ruchu drogowego, zapominając o ewentualnych wadach takich rozwiązań, o ich ograniczonej skuteczności. Osobiście akurat wolę, żeby wspomniany pan Zdziś miał światełka, używał mózgu podczas jazdy - a nie, że widzę takiego w kasku, kamizelce, ale oczywiście bez światełek wypadającego bezmyślnie z nieoświetlonej osiedlowej uliczki.
gelos napisał(a):Może dlatego, że rowerzystów jest mniej...
Tak jak mówisz, trzeba by policzyć ilość wypadków na ilość pieszych, oraz ilość wypadków rowerzystów na ilość rowerzystów, no i jak myślisz gdzie jest większe prawdopodobieństwo?
Tu o tym piszą dość szczegółowo:
http://ibikekrakow.com/2011/04/08/czy-r ... azy-glowy/
Śmiem jednak twierdzić, że ludzie tworzący opracowania na potrzeby projektów w rodzaju owego ZEUSa, raczej wiedzą, jak prowadzić takie badania. Ponadto mam wrażenie, że gdyby wyniki dało się zinterpretować na korzyść opcji prokaskowej, to dawno byśmy o tym usłyszeli.
Pozdrawiam wszystkich, którzy dotrwali do końca mojego wypracowania 8-) .