mariox napisał(a):Obowiązek jazdy w kasku powinien dotyczyć dzieci. A dorosły niech robi, co chce.
Dokładnie, dorośli niech robią co uważają za słuszne (nie wyobrażam sobie żulika w kasku, zobaczyć bezcenne, hehe) chodź i z dziećmi nie wyobrażam sobie takiego nakazu, ponieważ nasz naród źle przyswaja takie ograniczanie swobody.
Potrzebne jest właśnie stworzenie mody na kaski wśród dzieci, zmienia się to u dorosłych to czemu tym bardziej ma to się nie zmieniać u dzieci.
Ale skoro rodzice uważają, że łatwiej o wypadek chodząc po schodach, to niech dzieciom mówią: wiesz na karuzeli czy innych tego typu nie są potrzebne pasy bezpieczeństwa bo prawdopodobieństwo wypadnięcia jest znikome, siły ciążenia itp., idąc dalej to może też nie zapinajmy pasów dzieciom w samochodach, przecież wypadki zdarzają się tak rzadko, pójdźmy dalej, zaoszczędzimy na wadze samochodu, kosztach wytworzenia i paliwie usuwając zderzaki i belki zatrzymujące strefę zgniotu, poduszki powietrza itp. samochód będzie lżejszy, a nam się to przecież nie przydarzy ponieważ procentowo co jakiś tam niewielki procent samochodów ulega wypadkowi.
To może jeszcze nie wydajmy kasy na szukanie leków na choroby mało "popularne" ponieważ trafiają się tak rzadko. Skacząc ze spadochronem też nie bierzmy drugiego ze względu na to, że rzadko się zdarza że pierwszy nawali.
Zawsze można myśleć, że co ileś tam setne/tysięczne dziecko coś sobie może zrobić na rowerze, a wtedy kask by się przydał, może akurat nie trafi na moje...
Małe prawdopodobieństwo nie równa się zerowemu prawdopodobieństwu...