Nie jestem pewien czy zwykła "Suszarka" złapie rower. Były policjant z Drogówki przyznał się mi kiedyś że mieli nawet problemy z uchwyceniem motocykli. Ale nie w tym rzecz, droga przez Starówę to dla mnie najwygodniejsza i najprzyjemniejsza trasa z Kaliny na Śródmieście i nie tylko. Zakaz wjazdu rowerem uderza we mnie osobiście i jest dla mnie następnym absurdem jakich wiele w moim kraju. Do nienormalnych ograniczeń prędkości na drogach się przyzwyczaiłem. Nie stać nas polaków na porządne drogi to przynajmniej zwiększa się bezpieczeństwo tańszym kosztem (tańszym dla państwa, nie dla podatnika), zdolny jeszcze jestem to zrozumieć. Idąc dalej, czekam kiedy LSM bądź inna dzielnica mojego grodu wprowadzi podobny zakaz poruszania się rowerem po alejkach osiedlowych. Z tego co kilkanaście lat temu pamiętam w Panoramie Lubelskiej zapowiadano że będzie zakaz wjazdu rowerami do Parku Saskiego. Albo ograniczenie prędkości na ścieżce rowerowej do np 30 km/h bądź innego podobnego zakazu/nakazu/ograniczenia zwiększającego w najprostszy sposób bezpieczeństwo na drogach.
Może mi ktoś wyjaśni paradoks polskich dróg. Od dziesiątków lat są akcje policyjne zwiększające bezpieczeństwo na drogach: kampanie informacyjne, wprowadzane progi zwalniające, nowe radary, kamery, sztuczne radiowozy, czarne punkty (maja je niedługo zlikwidować), ograniczenia prędkości, rozdawanie opasek odblaskowych, kontrole drogowe, ograniczenie czasu jazdy kierowców, zmiany przepisów, i setki jeszcze innych pomysłów, a liczba wypadków na drogach rośnie wprost proporcjonalnie do ilości tych akcji ? Dlaczego mając niż demograficzny mamy wyż w statystykach wypadków ? Logicznie rzecz biorąc powinno być odwrotnie. Skoro tak trudno zdać na prawo jazdy teraz to nasi kierowcy powinni być wyszkoleni niczym piloci wojskowi (to akurat niezbyt dobry przykład) i statystki wypadków powinny spadać. Dlaczego na tzw "Rondzie Blacharzy" w Lublinie prawie codziennie jest jakaś stłuczka bądź wypadek ? Przecież dzieje się tak od lat, i wszyscy traktują to jako codzienność ? Nic to, zrobią następny zakaz/nakaz/ograniczenie i będzie bezpieczniej i nikt nie będzie zadawał głupich pytań. Mówi się że Rosja to nie kraj tylko stan umysłu, zastanawiam się czy nie powinno to brzmieć : Słowianie to nie naród tylko stan umysłu. Nikt nie interesuje się "Rondem Blacharzy" i nic tam nie jest zrobione od lat żeby poprawić bezpieczeństwo, za to żeby poprawić bezpieczeństwo pieszych na Starym Mieście wprowadzono od razu zakaz zamiast postawić tablicę z ograniczeniem prędkości, albo jakąś ostrzegawczą. I tak samo jak zakaz, ani ograniczenie, a już na pewno ostrzegawcze nie zwiększą tego bezpieczeństwa, ale przynajmniej będzie można tamtędy legalnie przejechać. A tak trzeba tamtędy przejeżdżać na nielegalu. Kocham absurdy, ale powoli zaczynają mnie męczyć.
Rama, dwa koła i mina wesoła