witam wszytkich ;-)
chciałbym opisać "przygodę",którą miałem w dniu dzisiejszym.
Jechałem od strony Kaliny ścieżką - przed Dworkiem Grafa jest wiadukt,pod którym prowadzi ścieżka,a pod wiaduktem zawsze DUŻE STADO gołębi nie wiem skąd
hock: /niezaleznie od pory roku/ .Jechałem dość szybko - jak pamętam licznik pokazywał 37 km/h, nagle gołębie poderwały się do lotu,a jeden /niestety / nie zdążył i uderzyłem z całym impetem kaskiem - nawet mocno to odczułem,obejrzałem się za siebie,a ptaszyko leżało :evil: ,a co by było gdybym nie miał kasku ????
jaki z tego morał ??? - niezależnie od tego gdzie jedziemy - kask to podstawa !!!
Pozdrawiam i życzę Wam aby jak najmniej takich "bliskich spotkań" podczas kręcenia
Mariusz