KermitOZ napisał(a):Często jeżdżę Jana Pawła, m.in odcinkiem na którym miał miejsce ten wypadek. Jeżdżę zarówno autem jak i rowerem i uważam, że ograniczenie prędkości do 40km/h jest tam ogromnym nieporozumieniem.
Ja tam uważam że w polskich realiach w jakimkolwiek miejscu 40 kmph jest niewłaściwe, w końcu u nas 40 to prawie 50, a 50...
Właściwym jest pozostawienie 50 lub więcej (gdy można) na głównych, przelotowych ulicach, cała reszta tempo 30.
Byliśmy dziś w w Puławach, w 'miasteczku holenderskim', nie zwróciłem uwagi czy jest tam strefa 30. Osobiście uważam że jest dość dziwnie zaprojektowane, ja to widzę tak - fizyczne środki uspokojenia ruchu owszem, do tego tempo 30, ponadto nie powinno być ścieżek rowerowych - w strefie 30 przecież o to chodzi aby rowerzyści mogli się poruszać bezpiecznie z samochodami. Ścieżki mają sens właśnie przy tych głównych ciągach komunikacyjnych.
KermitOZ napisał(a):Mandaty w niektórych krajach są proporcjonalne do zarobków i to jest chyba dobre rozwiązanie, bo jest jakiś bat nawet dla ludzi, na których standardowa kwota nie jest żadnym problemem.
Nie koniecznie kwoty muszą być proporcjonalne, może podam niewłaściwy przykład - kultura w Norwegii jest wszak całkowicie odmienna od naszej, tam poza mandatami bardzo łatwo stracisz prawo jazdy za:
- przekroczenie dozwolonej prędkości o 31kmph - na 6 miesięcy lub więcej,
- przy znaku A-17 "uwaga na dzieci", gdy przekroczysz prędkość o 23kmph, też co najmniej na 6 miesięcy,
- Uwaga! - nie przepuścisz pieszego który
możliwe że zamierza skorzystać z przejścia - kwota od 5 000 NOK do 6 miesięcy bez prawka (tu wart. max.),
przykłady można mnożyć.
dużo przemierzyłem w Norwegii na rowerze i samochodem, 'pirata' widziałem jednego, mam nawet zdjęcie, miał polskie tablice "LKR ....."
MindEx napisał(a):co do nadganiania na "dobrych drogach" opisanego przez MG: uważam takie podejście za głupotę. i to skrajną. Jedzie się powiedzmy nad morze, ca 600 cm. Nie znamy drogi dokładnie, bo nie jeździmy co tydzień, znamy odległość (chyba, że jesteśmy debilami i nie sprawdziliśmy na mapie), znamy mniej więcej spodziewaną jakość dróg (krajowe, wojewódzkie, S'ki etc.), znamy tzw. "średnią podróżną" w Polsce, która - jak by nie jechać - wychodzi ok. 60 w porywach do 70 km/h. obliczamy na podstawie odległości czas jazdy, dodajemy do tego korki, które nas pewnie spotkają bliżej morza, dodajemy do tego czas na postoje i bierzemy pod uwagę jakieś dodatkowe 30 minut na ew. remonty itd. jedziemy. nie ma co nadganiać. po prostu wystarczy jechać przepisowo.
Ja uważam że jeżdżę przepisowo, powiedzmy w 96% przypadków
Średnią prędkość nie na Lubelszczyźnie - bo tu jest inaczej, a 'w Polsce' szacuję raczej na 75-80 kmph - jeżdżąc przepisowo, szczególnie nad morze, a raczej nad zatokę do Gdańska (~520km) gdzie trochę jeżdżę. Nie jest aż tak źle, S-ek przybywa, z Wawy do Gdańska może i 1/4-1/3 drogi, a zaraz będzie więcej. A, i generalnie w dłuższe trasy z zasady jeżdżę w nocy, bo i lubię, i są to godziny mojej aktywności.
Szybciej naprawdę sporadycznie jeżdżę, dosłownie kilka razy znacznie szybciej - jednak zawsze jest to droga którą świetnie znam, widzę ją i po horyzont, i świetnie widzę znacznie więcej niż okolice pobocza - generalnie nic łącznie psem, sarną nie mówiąc o łosiach czy ludziach nie powinno mnie zaskoczyć.
IMO podstawa to też świetnie znać samochód. Jeżdżę wieloma, jakiej by nie był klasy, jak bezpieczny, ile to mocy by nie miał - zawszę wole sobie dać trochę czasu na jego "naukę".
MindEx napisał(a):a doświadczenie pokazuje i tak, że nawet pędząc nie zaoszczędzimy więcej niż 15 minut.
Wierz mi że więcej można zyskać na trasie Lublin - Zamość, nie mówiąc o dalszych, osobiście całe szczęście znam jeden taki przykład, chłopak jeździ po Lubelszczyźnie
z prędkościami jakie ja wykręcam co najwyżej na autostradzie, ponadto jeździ niewielką fabianną.
Ostatnio zabrakło mu dosłownie kilku punktów, jeździ niby wolniej, jednak nadal absolutnie bez wyobraźni. Osobiście cieszę się ze z nim nie jeżdżę, oraz że nie ma szansy aby nasze drogi się spotkały.
MindEx napisał(a):aaa. w ogóle powinno się zabronić używania CB radia w samochodach.
A ja sporadycznie zakładam antenę, używam "pasywnie", szczególnie teraz częściej, w okresie "kampanii wyborczej" można zawczasu dowiedzieć się o utrudnieniach drogowych związanych z licznymi budowami/remontami/modernizacjami i zastanowić się nad alternatywną drogą.
KermitOZ napisał(a):MindEx napisał(a):nie, skoro złamałeś przepis - przyjąć mandat jako słuszną karę, a nie targować się jak z babką sprzedającą jajka.
Jeśli uważam, że złamałem absurdalny przepis to się targuję.
MindEx napisał(a):jeśli uważa się, że złamało się absurdalny przepis, to powinno się nie przyjąć mandatu.
Jednak nie zawsze da się "odstąpić",
Mi raz zarzucono wyprzedzanie na podwójnej ciągłej oraz na znaku pionowym "zakaz wyprzedzania". Droga delikatnie pofalowana, policjanci stali z pół kilometra dalej. Oczywiście na podwójnej ciągłej nie wyprzedzałem, zakazu nie byłem w 100% pewien, ponieważ miejsce stałe do pisania mandatów - znak pionowy stoi z 30-40m przed początkiem podwójnej ciągłej.
Ze stawki 350 PLN + 10-11pkt zjechałem do 50 PLN bez pkt - stawki jak później spojrzałem poniżej jakichkolwiek widełek. Przyjąłem mandat tylko z jednego powodu, nie miałem czasu aby dalej dyskutować a walczyć po sądach za 50PLN absolutnie by mi się nie chciało.