A ja podkadzę ;-) Prezesowi. Wszystko dzisiaj zagrało: tempo, trasa i pogoda. :-D
Wjechałem do domu na pierwszym poważnym opadzie i teraz sobie siedzę w ciepłym pokoiku słuchając jak "O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni wiosenny..."
A Radzik to widziałem został z dziewczętami i pewnie co tam im deszcz :-P

nie ma zdjęć- nie było ustawki..

znając moje szczęście, to gdybym pojechał, to wracałbym 3km w ulewę pod wiatr..

znając moje szczęście, to gdybym pojechał, to wracałbym 3km w ulewę pod wiatr..

Nie marudź. W Mediolan-San Remo prawie 300 jechali pod wiatr w deszczu i też lodów nie było :mrgreen:

Było tak zimno, że nawet jeśli lodziarnia byłaby otwarta, to ja bym lodów nie zamówił. Dlatego tempo było takie by nie zmarznąć, czyli było e-le-gan-cko 8-)
Dzięki.

Wjechałem do domu na pierwszym poważnym opadzie i teraz sobie siedzę w ciepłym pokoiku

I byłeś widziany na Pl. Bychawskim ;-)

Wjechałem do domu na pierwszym poważnym opadzie i teraz sobie siedzę w ciepłym pokoiku

I byłeś widziany na Pl. Bychawskim ;-)

Jakie to czasy przyszły?! Żadnej prywatności :-P Kiedyś to człowiek mógł pójść z dziewczyną do parku, zaszyć się gdzieś na ławeczce.... ;-)

A Radzik to widziałem został z dziewczętami i pewnie co tam im deszcz :-P

W takim towarzystwie to można zmoknąć ;-)


Sympatyczna ta ustawka co jej wcale nie było :mrgreen:

Jakie to czasy przyszły?! Żadnej prywatności :-P Kiedyś to człowiek mógł pójść z dziewczyną do parku, zaszyć się gdzieś na ławeczce.... ;-)

Taki mamy klimat :mrgreen: Prywatność po lubelsku

mariobiker napisał/a: Jurek S napisał/a: Wjechałem do domu na pierwszym poważnym opadzie i teraz sobie siedzę w ciepłym pokoiku I byłeś widziany na Pl. Bychawskim

Jakie to czasy przyszły?! Żadnej prywatności Kiedyś to człowiek mógł pójść z dziewczyną do parku, zaszyć się gdzieś na ławeczce....

Tym razem to nie ja Cię widziałem tylko mój syn.

Tym razem postanowiłam, że zanim zdemaskuje mnie Bondi - zdemaskuję się sama.

(To chyba za duża skala zjawiska żeby to był przypadek ;-) )

- Andrzej potwierdzam tym razem na czarnym rowerze w czarnym ubraniu to byłam ja :mrgreen:.

Powiem szczerze że rozpoznałem Cię po niepowtarzalnych okularach :-D. Zanim zdążyłem krzyknąć-,,Cześć! Monika? :-) ", po Monice nie było śladu...
Ale po kolei. Nie wybierałem się na żadną ustawkę stąd na ustawkę nie zdążyłem, nie planowałem też wstępować na lody, spotkałem Monikę :-D, na super tajnej ustawce, i tylko trochę zmokłem. Stąd uznaję dzisiejszy wypad za bardzo udany :-)