Jurek S napisał(a):Wjechałem do domu na pierwszym poważnym opadzie i teraz sobie siedzę w ciepłym pokoikuI byłeś widziany na Pl. Bychawskim ;-)
mariobiker napisał(a):Jakie to czasy przyszły?! Żadnej prywatności :-P Kiedyś to człowiek mógł pójść z dziewczyną do parku, zaszyć się gdzieś na ławeczce.... ;-)Jurek S napisał(a):Wjechałem do domu na pierwszym poważnym opadzie i teraz sobie siedzę w ciepłym pokoikuI byłeś widziany na Pl. Bychawskim ;-)
Jurek S napisał(a):Jakie to czasy przyszły?! Żadnej prywatności :-P Kiedyś to człowiek mógł pójść z dziewczyną do parku, zaszyć się gdzieś na ławeczce.... ;-)Taki mamy klimat :mrgreen: Prywatność po lubelsku
Jurek S napisał(a):mariobiker napisał/a: Jurek S napisał/a: Wjechałem do domu na pierwszym poważnym opadzie i teraz sobie siedzę w ciepłym pokoiku I byłeś widziany na Pl. BychawskimTym razem to nie ja Cię widziałem tylko mój syn.
Jakie to czasy przyszły?! Żadnej prywatności Kiedyś to człowiek mógł pójść z dziewczyną do parku, zaszyć się gdzieś na ławeczce....
Monika M napisał(a):Tym razem postanowiłam, że zanim zdemaskuje mnie Bondi - zdemaskuję się sama.Powiem szczerze że rozpoznałem Cię po niepowtarzalnych okularach :-D. Zanim zdążyłem krzyknąć-,,Cześć! Monika? :-) ", po Monice nie było śladu...
(To chyba za duża skala zjawiska żeby to był przypadek ;-) )
- Andrzej potwierdzam tym razem na czarnym rowerze w czarnym ubraniu to byłam ja :mrgreen:.