Cieszę się że Damian też tak to widzi jak ja, jednak 1982 to najlepszy rocznik.
Koledzy moi mili,
inteligetnie zmieniliście idee wyjazdu, nastawiliście się na wynik, czym, wydaje mi się, zdegustowaliście większe, bądź mniejsze grono trzepaków.
Tak jak Damian napisał, to miała byc jazda 24h, bez licznika, tylko z zegarkiem, jeżeli Damian chciałby zatrzymać się na 30min w celu sfotografowania otaczającej nas przyrody, zatrzymalibyśmy się, jeżeli Gośka chciałaby pociapać truskawki, od przydrożnego, wiejskiego chłopa, a następnie chciałaby się zdrzemnąć 4-6h- ciapalibyśmy i spali razem z Goską, w sensie, no, wiecie, ten tego Bez podtekstów.
Jeżeli Jureczek dalej twierdzi, że to jest
"24h Le Mans", to dlaczego tam na górze wciąz widnieje
"400km/24h"
Niech szosowe trzepaki wykorzystają idee 24h jazdy, do nabicia 400km, a "le Mans" jedzie swoim torem.
Nie na odwrót.
Także tego, bardzo nieładnie, boli mnie to, jak Cygana - elektryka wysokich napięć noszenie dykty cięzkiej za 3 złote na godzinę, ale trudno co zrobić.
Szerokości.