Ja powoli dochodzę do siebie :-P ale to nie z powodu, żeby było nie rekreacyjnie tylko wyjechałem trochę obolały po wczorajszych pracach no i nagle okazało się, że dystans (pierwszy taki w tym roku, 107,13) trochę mnie dopadł. :-|
A na jednej z ostatnich górek wykończyła mnie Sylwia :-> . Jadę sobie za nią, myślę, zaraz odpuści więc zrzucę na młynek i będzie dobrze. A ona na pedały staje
hock: i ciśnie za radzikiem. Nie było wyjścia trzeba było dojechać na tym co było. :-D
Ogólne dzięki wszystkim za mile spędzony dzień. Było nas 14-naścioro. Plan wykonany w 100%.
Oj ciężko po niejeżdżonej zimie.
Zdjęcia za chwilę. I jak powiedział Artur muszę najpierw dobrze poczytać instrukcję obsługi (nowy aparat) a później zabierać się za robienie. :-P
Coś tam widać. :->
https://plus.google.com/photos/10397278 ... 1911874225