Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Dlaczego piesi nadal BĘDĄ chodzić po DDR?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Rolkarz wg. przepisów jest pieszym.

Na Elsnera nie ma sciezki, mieszkam obok.
Ja stanowczo, ale grzecznie upominam pieszych na ścieżce. Ze względu na stronniczość Pana Grzegorza reszta mojego komentarza w temacie bezpieczeństwa na ścieżkach rowerowych jest w koszu - http://forum.rowerowylublin.org/viewtop ... 0526#80526

Zapraszam xD
Noorbi napisał(a):Proszę to tylko ok 20 sekund mojej drogi do pracy po ścieżce rowerowej wzdłuż Męczenników Majdanka. Kompletny brak edukacji pieszych.
Zwracam uwagę, że na DDR są przejścia dla pieszych. Tak jak domagamy się pierwszeństwa jako piesi na pasach na jezdniach tak też jest i w tym przypadku. To my jesteśmy kierującym pojazdem. Ja widząc pieszego w okolicy takiego przejścia zawsze zwalniam. Bo może zwyczajnie skręcić bez oglądania się co oczywiście powinien zrobić. Ale nie wiem czy takie jednoznaczne by było gdybyśmy potrącili pieszego na takim przejściu.
pawlaczyskis napisał(a):Ja stanowczo, ale grzecznie upominam pieszych na ścieżce. (...)
Myślę, że ostatecznie to jest właściwa metoda. Z jednej strony buduje dobry wizerunek rowerzysty, a z drugiej na dłuższą metę jest bardziej skuteczna niż jakieś ryknięcie czy bluzg.
pawlaczyskis napisał(a):Ja stanowczo, ale grzecznie upominam pieszych na ścieżce.

a jak byś odpowiedział na moje pytanie z poprzedniego posta, o jeździe ciągiem al. Smorawińskiego z północy na południe?
darist napisał(a):(...)
Zaczynam być powoli coraz większym przeciwnikiem budowania kolejnych DDR w miejscach, w których można zrobić wydzielone pasy rowerowe.
Chociażby z dwóch powodów związanych z bezpieczeństwem:
1) Nie będzie tam pieszych itp...
2) Rowerzysta będzie cały czas widoczny przez kierowców
O kosztach nie wspominając :-P

Z tym brakiem pieszych na pasach rowerowych to bym nie przesadzał :-P . Często jeżdżę Koncertową, i widywało się. Nie jest to oczywiście nagminne zjawisko, ale jednak jest. O ile jestem w stanie zrozumieć kogoś lezącego pasem po stronie, po której nie ma chodnika (bo nie chce przechodzić poza przejściem, bo duży ruch), to tych na pasie od strony chodnika nie ogarniam w ogóle.

No i zdarzyło się spotkać ćwierćinteligenta jadącego rowerem pod prąd Confusedhock: , coś jak z tej fotki na fejsie RL.

MindEx napisał(a):DDR kończy się NAGLE tuż przed wjazdem na kładkę prowadzącą do ślimaka na wiadukt Poniatowskiego. JAK SIĘ ZACHOWUJESZ, żeby było zgodnie z przepisami?"

Prawidłowa odpowiedź powinna brzmieć :-P: zsiadam z roweru, sprowdzam rower po kładce dla niepełnosprawnych/znoszę po schodach i następnie:
a) drepczę z tym rowerem daleko za wiadukt do miejsca, w którym mogę go przenieść na jezdnię;
b) czekam na wystarczającą lukę pomiędzy nadjeżdżającymi pojazdami, przerzucam rower przez barierkę na wiadukcie, wsiadam i jadę.

Zaznaczam, że nie stosuje żadnego z powyższych rozwiązań :-P
MindEx, nie poruszam się tamtędy, więc nie wiem jak to dokładnie tam wygląda. Jeżeli ścieżka rowerowa pozwala jadę ścieżką. Jeżeli nie ma ścieżki, abo nie będzie jak z niej później zjechać jadę asfaltem. Logiczne prawda?

Natomiast genezę wraz z uzasadnieniem stanowiska do którego się odnosisz między wierszami uzasadniłem w usuniętym poście. I zaznaczę, że wypowiedź nie odnosiła się do konkretnej sytuacji, ale całości postawy.
Pawlaczyskis, w tym miejscu musisz zjechać na jezdnie mniej więcej na wysokości przystanku MPK i jechać kawałek wzdłuż ścieżki rowerowej albo zrobić tak, jak wyżej pół żartem opisałem. Oczywiście przychodzi mi do głowy kilka sposobów dostania się na jezdnię w miejscu końca ścieżki... ale jakoś wszystkie dużo bardziej absurdalne niż przerzucanie roweru przez barierkę na wiadukcie.

pawlaczyskis napisał(a):Jeżeli nie ma ścieżki, abo nie będzie jak z niej później zjechać jadę asfaltem. Logiczne prawda?

Upierdliwy gliniarz czy inny fan ścisłego przestrzegania przepisów udowodniłby niestety, że jednak łamiesz prawo.
Oczywiście, że są miejsca gdzie decyzyjni wykazali się skrajną głupotą! Ale czy zwalnia nas to, rowerzystów, z poszanowania prawa i zdrowego rozsądku? A nawet jeżeli podejmujemy bojkot to czy jest to powodem do chluby i czy możemy promować takie zachowanie na opiniotwórczym forum przez stowarzyszenie które uchodzi za autorytet?
pawlaczyskis, w miejscach gdzie decyzyjni wykazali się skrajną głupotą używamy właśnie zdrowego rozsądku i niestety czasami oznacza to naruszenie przepisów.
Ja osobiście, jestem za zniesieniem przymusu jazdy DDR bo bardzo często szybciej i bezpieczniej jest poruszać się ulicą.
Jurek S napisał(a):
Noorbi napisał(a):Proszę to tylko ok 20 sekund mojej drogi do pracy po ścieżce rowerowej wzdłuż Męczenników Majdanka. Kompletny brak edukacji pieszych.
Zwracam uwagę, że na DDR są przejścia dla pieszych. Tak jak domagamy się pierwszeństwa jako piesi na pasach na jezdniach tak też jest i w tym przypadku. To my jesteśmy kierującym pojazdem. Ja widząc pieszego w okolicy takiego przejścia zawsze zwalniam. Bo może zwyczajnie skręcić bez oglądania się co oczywiście powinien zrobić. Ale nie wiem czy takie jednoznaczne by było gdybyśmy potrącili pieszego na takim przejściu.

Chciałbym zauważyć że przejście jest tylko na końcu w filmiku. Przy lidlu ludzie nagminnie skręcają na ścieżkę nawet się nie oglądając. A nawet w miejscach jak to wyznaczone przejście jest zatrważająca większość pieszych co się nie oglądają czy coś jedzie tylko nagły zwrot o 90 st.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9