Wieśko napisał(a):Mam wrażenie, że traktujesz ścieżkę jako teren prywatny, który ktoś ci odebrał nie pytając jak go zagospodarować. Jeśli jest inaczej, to olej ten teren, sam się nie nakręcaj i innym nie podnoś ciśnienia.
Zdrówka życzę :-)
Rzeczywiście trochę się nakręciłem (jak przystało na rowerzystę), ale radośnie. Więc czemu „nie”?
Dziękuję za wspólna zabawę
Teren jest nasz wspólny
ja tylko wyrażam mój stosunek do jego zagospodarowywania
a ludzie z sekatorami, łopatami działają w nim jak w prywatnym ogródku – to oni uzurpują sobie własność
a to ja miałbym większe prawa do niego przez zasiedzenie-użytkowanie terenu od 50 lat
jeżdżę nad Bystrzycą na co dzień do pracy okrągły rok
wkurzające jest, gdy ktoś z boku przeszkadza i negatywnie ocenia nasze szczytne działania
ale to sobie uświadomiłem dziś w innej sytuacji, więc przepraszam jeśli komuś „napsułem nerwów” – nie miałem takich intencji
ale trzeba się z tym liczyć, gdy pracuje się nie we własnym ogródku, lecz z siekierą nachodzi nie swoją własność
A podsumowując:
1. Nie potrafię ocenić, czy uruchomiono skuteczny, właściwy mechanizm wpływu na pozytywną decyzję o asfaltowaniu ścieżek. Wybór ofert gorszych i droższych to sprawa polityczno-urzędowo-prawna a tu to nie mam orientacji.
2. Bezpieczeństwo nie wzrosło, a może zmalało (patrz zdjęcia z 2). Żeby widoczność na tych zakrętach się zwiększyła trzeba by wyciąć pasy kilkumetrowe. Ale to jest ścieżka pieszo-rowerowa, więc nie miejsce na rozwijanie dużych prędkości, zwłaszcza, że i tak trzeba wyhamować z powodu mostku.
3. Zmieniła się nieco estetyka, ale z gustami się nie dyskutuje,
bo m.in. są ekspresją osobowości, więc trzeba by się zajmować psychoanalizą a mi się nie chce, zwłaszcza publicznie, trochę nie wypada.
Choć gra w „moje na wierzchu” pewnie potrwa.
PozdroWal