KermitOZ napisał(a):Kuba napisał(a):i jest taki KermitOZ który mnie wkurza
Argumentami ad personam to sobie możesz dyskutować z kim innym i na innym forum, jak nie masz konkretnych argumentów to milcz, a nie kończysz dyskusję czymś w stylu "jesteś głupi, nie będę się z Tobą bawił, idę się pouczyć na klasówkę".
maYkel napisał(a):Kuba - dużo słów, mało treści. Jak chcesz negować badania naukowe, które dają powtarzalne wyniki w kontrolowanych warunkach, to nie mamy żadnej podstawy do dyskusji.
Amen.
Ja po prostu z Tobą nie mogę... Ty dałeś tyle ważnych faktów, własnych doświadczeń itd że aż serwer tego nie przełknał i nic nie opublikował. Weź Ty się czasem zastanów co piszesz. Ja pisałem własne odczucia i odczucia innych ludzi z którymi miałem okazję pogadać. A Ty mi zarzucasz brednie. Jakie brednie? Że 1g to 1000x mniej niż kg, że masa kół wg fizyki (a ściślej mechaniki, bo fizyka to pojęcie zbyt ogólne) poprawia czas/zmniejsza wysiłek itd. Czy to zauważysz to już inna sprawa. Bo Ty może nie, ktoś inny tak. Ale nie pisz że to są brednie. Ty nie masz argumentów i się odzywasz. I nie pisz mi żebym milczał. Kim ty w ogóle jesteś żeby mi rozkazywać?
KermitOZ napisał(a):Raczej MBike lepszy, bo:
1) Rama dla Ciebie to zdecydowanie 19. 20 będzie minimalnie za duża, zwłaszcza w tym Krossie, który jest długi.
2) Cena jednak jest dużo lepsza, waga też.
Za Krossem przemawia minimalnie lepszy osprzet, ale różnica w cenie i rozmiar ramy imho sprawiają, że powinieneś brać MBike'a
pOZrower
Grzesiek
I nie pisz komuś że rower który ma nie być do ścigania jest lepszy bo m.in. lżejszy, bo sam sobie przeczysz, skoro wg Ciebie to nie jest istotne.
Jak się wczytacie w moje posty nie pisałem o odchudzaniu po 5g, czy odchudzaniu ramy poprzez zdzieranie lakieru itd. Pisałem głównie o kołach. Nie napisałem również nigdzie że dzięki temu Pan Zbyszek spod monopolowego zostanie nagle mistrzem świata. Piszemy o ludziach którzy się ścigają. Druga sprawa jakieś zarzuty że lżejsze części będą mniej wytrzymałe. Nie pisałem o odchudzaniu maksymalnym tylko o normalnych kołach zamiast kół prawie jak w FR. Mimo wszystko nie uważam że rozsądnie lżejsze części będą słabsze.
Wytrzymałość części jest odpowiednia. Zawodnikom w XC nie zależy na słabych częściach, bo jeśli topie coś padnie no to się zdarza, zawodnik może stracić medal, może stracić kilka miesięcy formy lub życiową szansę. Także nie martwcie się o nich nie robią niczego wbrew sobie. A nawet nie mogą bo mają umowy ze sponsorami i przyznają w wywiadach że niestety nie mogą przez umowy sponsorskie.
http://www.sport.pl/kolarstwo/1,101582, ... zielo.html
Nie jestem fanem ekstremalnego odchudzania i jedyne co mam super lekkie w moim rowerze to podkładki pod mostek Kozaka założone dlatego że są po prostu ładne i zostały zaprojektowane i wyprodukowane w Świdniku, poza tym czerwone śruby, żeby jakoś zgrać czerwony mostek optycznie, bo sam by głupio wyglądał. Rower odchudziłem 700g na amortyzatorze, bo ten lepiej pracował i był względnie niedrogi... Choć akurat wolę inną pracę i trochę żałuję i bym go zmienił o czym też pisałem. Wspomniane oponki za które płaciłem 65 zł sztuka czyli dość mało (a poprzednie się po prostu wytarły), koło zmieniłem bo poprzednie pogiąłem i zajeździłem piastę. A że obręcz kosztowała 80 zł, szprychy 64 to raczej nie był nie wiadomo jak większy wydatek... Piastę zmieniłem na ważącą tyle samo ale już na maszynach. I owszem rower schudł. Ale jak ktoś na niego popatrzy to wcale nie zobaczy tu mega wypaśnych i mega lekkich części które KermitOZ nazywa szpanem. Zwłaszcza mocna rama ze sporą nadwagą czy wygodne dla mnie siodło. XTR może być szpanem ale nie wtedy gdy jest po to żeby lepiej pracować (co da sięodczuć nawet w porównaniu z XT i mimo manetek LX) i nie gdy kosztuje 70 zł. Mój rower do XC waży tyle co inne rowery ze średniej półki.
Wracając do aerodynamiki... Ma ona znaczenie gdy się jedzie pod silny wiatr lub z dużą prędkością i chyba nie ma znaczenia w XC skoro nikt w XC nie ściga się na aerodynamicznych obręczach, kołach, kierownicach, mostkach czy ramach woląc zbijać masę.
Jak mówię nie chcę się kłócić bo wszystko co powinno być zostało powiedziane. Natomiast obrona zawodowców że to im da medal lub nie... Kilka zawodników podczas ostatnich MŚ gdyby miało widelce o regulowanym skoku czy sztyce o zmiennej podczas jazdy wysokości mogło by zyskać na zjazdach (inna geometria, łatwiejsze balansowanie ciałem w większym zakresie) na których zaliczyło zabawne gleby. No ale oni wolą walczyć o masę i to nie rotorowaną.
Takie odchudzanie jak zawodnicze moim zdaniem wśród amatorów ma sens tylko dla tzw. weight weeneeis, którzy chcą mieć lekki rower dla samego faktu posiadania go i pieczołowitości, pracy i serca jaki w niego włożyli. Są też ścigający się amatorzy którzy jeżdzą dobrze i walczą na podjazdach. Którzy maja swoje podjazdy na których starają się wykręcać lepsze czasy i jak dochodzą już do pewnego progu zaczynają zauważać zmiany w rowerze i swoje zmęczenie. Przekłada się to im na średnie czasy jakie uzyskują.
http://www.analyticcycling.com/ForcesLe ... _Page.html
Stronka na której sobie można liczyć zyski. Nie od prędkości tylko od wkładanej mocy. Bardziej przydatne szosowcom... Ale można sobie sprawdzić.
Aha... i chciałem zauważyć że tamta stronka z wikipedii też była dla szosowców.
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery ... owska.html
A tu maja szpanerka twierdzi że na lżejszym rowerze będzie się nam lżej podjężdżać. Wszakże jest to brednią.
Nie chce mi się ciągnąć tematu bo zaraz KermitOZ mi nawypisuje że piszę brednię choć sam nie bardzo cokolwiek udowadnia i nie pisze żadnych konkretów czy odniesień.