Strony (9):    1 ... 5 6 7 8 9   
Jurek S   04-03-2012, 21:13
#61
Szymon, a jaki wiek byłby dobry? 5, 10 lat. Moi synowie byli wychowywani w otwartości na świat. Mówimy o wychowaniu do wiary w Boga. Jeżeli ktoś wybiera islam czy judaizm to jest jego wybór, ale niech bedzie wierny swojemu wyborowi, a niech nie będzie "własnowiercą"

Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
qavtan   05-03-2012, 21:10
#62
Jurku, to jest bardzo dobre pytanie 'kiedy jesteśmy dojrzali do wiary', z tego co ja pamiętam - tak mnie uczono - bierzmowanie to sakrament dojrzałości w wierze, a w śmiem twierdzić, że aktualnie nie ma z tym nic wspólnego.

Wydaje mi się, że dobrym wiekiem na przyjęcie sakramentu bierzmowania byłoby ukończenie 18r.ż.
Peke   06-03-2012, 09:19
#63
"Pawle. przede wszystkim zakładasz a priori, że osoby przekazujące wiarę w Boga robią to z niskich pobudek (strach) I byłoby to rzeczywiście smutne. Prawdziwie przekazywana wiara nie ma z tym nic wspólnego."

Może powiem tak. Byłem 12 lat ministrantem. Przez ten czas pełnił służbę jeden ksiądz. Był bardzo lubiany. Robił swoje, uczyła naprawdę dobrze dzieciaków jak i dorosłych, nie przewalał na kasę tylko rozliczał się w pełni ze wszystkimi. Po prostu "gość" jak trzeba. Nigdy nie usłyszałem z jego ust, że jak ktoś coś źle zrobi to czeka go kara boska czy inne tam złe rzeczy. natomiast w 99% zaproszonych księży gościnnie to było w normie. Nie pomodlisz się to piekło, oglądasz tv w niedziele to coś tam. Ciągłe straszenie.
Ksiądz się zmienił to i przestałem chodzić do kościoła. Po prostu tego rytuału teraz nie potrzebuję.


Mam takie pytanie poza konkursem:
Ostatnio byłem w niedzielę za namową przyszłej żony. Poszliśmy na sumę. Nigdy jakoś nie zwracałem uwagi na wszystkie modlitwy w kościele tylko jak jeden chór mówiłem co reszta mówi. Teraz przysłuchałem się temu wszystkiemu jak osoba bardziej myśląca.
Czemu służą te wszystkie modlitwy powtarzane w kółko? Po sumie były gorzkie żale (dla jego bolesnej męki... itd.) które skupiają się na jednej regułce. Tego nie rozumiem. Skoro Bóg słucha każdego to czego praktykuje się to ciągłe powtarzanie? Nie sądzę że ma to jakoś pomóc w wysłuchaniu modlitw.

Unibike Flite 2010
Zespół Sonata www.sonata.org.pl
MindEx   06-03-2012, 09:20
#64
masz, qavtan, rację. w wieku tych 14/15 lat na pewno nie jest się dojrzałym, chyba, że fizycznie (i to też nie wszyscy). o dojrzałości w wierze nie można mówić - moim zdaniem - w tym wieku na pewno. widać to świetnie po zachowaniach młodzieży podczas przyjmowania tego sakramentu.

18 r.ż. to czas dobry, ale na ... chrzest.
Jurek S   06-03-2012, 10:19
#65
Pawle, tak dla porządku modlitwa, w której powtarza się "dla Jego bolesnej męki" to Koronka do Miłosierdzia Bożego. A co do modlitw. Jest to jedna z form, ale nie nakazana. To jest bogactwo Kościoła, z którego możemy wybierać. Do końca życia możesz nie chodzić na gorzkie żale czy inne nabożeństwa i z tego powodu nie spotka Cię kara Boska.
A co do wieku. Myślę, że to nie wiek jest problemem. Powiedziałem to swoim synom i powiem Wam. Bóg nie chce niewolników. Chce miłości, ale wolnej. Dlatego do końca życia mamy ten wybór. A Kościół naucza to co mu przekazał Chrystus i tradycja, ale budowana na osobistym doświadczeniu świadków Chrystusa i ich następców. To że działo się i dzieje zło w Kościele niech nie będzie powodem do odrzucania Chrystusa, którego głosi Kościół, ale także niech nie zamyka nas na ogrom dobra, który przez tenże Kościół jest czynione.

Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
Petrus   06-03-2012, 10:31
#66
Peke napisał(a):Ksiądz się zmienił to i przestałem chodzić do kościoła.
Logika podpowiada, że wcześniej to czyniłeś ze względu na wiarę w...księdza Smile Ale pewnie demotywacja inna...Dla mnie wyznacznikiem kapłaństwa jest naśladowanie Jezusa. Zresztą nie tylko kapłaństwa ale i bycia wierzącym. Znasz Go? Przeczytałeś wszystkie 4 Ewangelie z opowieściami o Nim? Zobaczyłbyś, że był to Bóg i człowiek, który dosyć przypominał tamtego księdza z Twej młodości. Jezus nie musiał nikogo straszyć, bo Ci co poszli za Nim widzieli znaki i cuda, które towarzyszyły Jego nauczaniu. Zapewne gdyby ich nie było Jezus byłby kolejnym nic nie znaczącym wędrownym kaznodzieją jakich w czasach rzymskiej okupacji Ziemi Obiecanej było na pęczki. Jezus głosił wprost, że Ci co dopuszczają się nieprawości nie pójdą do Królestwa Niebieskiego. Wielu też nie wierzyło Jego słowom, czy stały się one dla nich zbyt wymagające.
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=345
Chodzi mi o: Jana 6rozdział, 22 wers i następne
Cytat:Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga».
Także co do straszenia i tego, że Wiara jest wymagająca - CO NIE STAWIA wymagań nie jest szanowane. Ani Bóg, ani rodzic ani pracodawca. Człowiek jest tak skonstruowany, że szanuje tego kto stawia wymagania. Bo jeśli ksiądz opowiada o egzorcyzmach-czyli realnym działaniu szatana-to jest straszenie czy przedstawienie rzeczywistości złego ducha?
Co do modlitw - pięknie o tym mówi jedna z prefacji mszalnych (ta modlitwa po "Pan z Wami ,w góre serca" itp.), że "nasze modlitwy nic nie dodają do chwały Boga, ale się przyczyniają do naszego zbawienia". Zauważ, że modlitwa nade wszystko to modlitwa serca (nie chodzi o mięsień Smile - a jeśli powtarzanie jakiś fraz ma pobudzić to serce do zwrócenia się do Boga to czemu nie. W Kościele są też modlitwy w ciszy. Także to nie jest tak, że tylko klepanie i klepanie.
Polecam ciekawy klip anglojęzyczny o sposobie modlitwy-czytania Pisma Św.
http://www.youtube.com/watch?v=Wet8jfN8Kkg
Ciekawie, ze na poczatku padają takie kwestie: "Chodzę na Msze bo tak chcą moi rodzice.." Smile Smile
MindEx napisał(a):18 r.ż. to czas dobry, ale na ... chrzest.
Niemowlęctwo też - o ile ma się wierzących i praktykujących rodziców, którzy nie robią z buzi 4 liter obiecując przy chrzcie, że "wychowają w wierze" Smile
KermitOZ   06-03-2012, 15:51
#67
marcin0604 napisał(a):Po prostu życie z Nim jest fajne lub lepsze niż bez Niego.
Sorki, ale to jest akurat kwestia psychologii, a nie wiary, a Bóg/bóg jest tutaj traktowany użytecznie (bonum utile), co w prawdziwej wierze nie powinno mieć miejsca. Stwierdzam: wierzę w Boga, żyje mi się lepiej, więc będę dalej wierzył, bo jest fajnie. Inny stwierdza: nie wierzę, żyje mi się lepiej... itd... Kto inny lepiej żyje dzięki dragom, netowi, rowerom, potworowi spaghetti, czajniczkowi Russella i też jego życie może autentycznie być lepsze. Ale argumentowanie za tym, że Bóg istnieje, albo jest spoko, bo mi jest lepiej dzięki wierze w niego to już nadużycie.
Peke napisał(a):Po sumie były gorzkie żale (dla jego bolesnej męki... itd.) które skupiają się na jednej regułce. Tego nie rozumiem. Skoro Bóg słucha każdego to czego praktykuje się to ciągłe powtarzanie? Nie sądzę że ma to jakoś pomóc w wysłuchaniu modlitw.
Kontemplacja men Big Grin Sztuką jest to pocisnąć i przy okazji nie popaść w rutynę przy kolejnym zdrowaś w różańcu itp. Wyższa szkoła jazdy, ja tak nie potrafię niestety, większość babć, które klepią to naokoło też pewnie nie. Ale robi im to dobrze, podobnie jak Marcinowi życie z Chrystusem, więc ok. Może się w tym spełniają. Pewnie jakbyś miał mocniejszą wiarę to i ty dałbyś radę.

A co do bierzmowania to imho kwestia indywidualnej decyzji. Jak się jest na to gotowym to się przyjmuje, jak nie to nie. Co do Chrztu to śmieszy mnie gadanie ludzi, którzy np. mają pretensje do rodziców, że ich ochrzcili. Jeśli tego nie uznajesz to powinno Ci to latać koło tyłka czy jesteś ochrzczony czy nie. Skoro to rytuał jakiejś religii, której nie uznaję to co mnie to obchodzi. Jasne, dla formalności można jak Kaftan dokonać aktu apostazji (co zresztą wyklucza z Chrześcijaństwa tylko na papierze, bo Chrzest jest niezbywalny).

A żeby zakończyć humorystycznie to proponuję, żeby Ci wszyscy, których tak boli to, że są ochrzczeni, bierzmowani itd., oddali prezenty, które dostali przy okazji pierwszej komunii św. Wink

pOZBig Grinrower
Grzesiek

PS. W sumie to kto wie, może i tak się nie ma o co spierać? Wink

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Jurek S   06-03-2012, 16:14
#68
Grzegorz chyba po raz pierwszy w tym temacie rozbawiłeś mnie pozytywnie :mrgreen:
Dodam tylko, że inaczej zrozumiałem Marcina. Dla mnie jest to zwrócenie uwagi na jeszcze jeden, ale bardzo ważny aspekt życia z Chrystusem. Marcin użył słowa fajnie, mozna użyć słowa dobrze, prawdziwie, w pełni. Bo Chrystus wzywa nas własnie do bardzo fajnego życia, o czym niektórzy chyba zapominają. Oczywiście nie można upraszczać, zawężać bo w życie Chrystusa, a więc i wszystkich Jego wyznawców wpisany jest Krzyż, ale i także Zmartwychwstanie.

Gdybyś nie miał z kim pojeździć
www.forum.krmaksimum.pl
And   06-03-2012, 16:46
#69
Z mojego punktu widzenia sprawa wygląda tak: osoba historyczna "Jezus Chrystus" zapewne istniał i cześć rzeczy spisanych po jego śmierci zapewne może być prawdą. Natomiast resztę dorobił umysł ludzki na swoje potrzeby. Pamiętajmy, że dopiero dziś jesteśmy w stanie udowadniać lub obalać naukowo pewne fakty historyczne korzystając z techniki (jak choćby datowanie radiowęglowe). Wiara rozwijała się w czasach gdzie na wielkie masy ludzi mieli wpływ ci którzy byli przy władzy (czy to kościelnej czy świeckiej) i kształtowały umysł ludzki wg własnego interesu. To co zyskaliśmy przez ten okres to choćby możliwość głośnego zadawania pytania "czy istnieje Bóg?" Kiedyś zostalibyśmy spaleni na stosie razem z naszymi laptopami Smile w imię wiary nad którą się zastanawialiśmy i postawiliśmy głośno niewłaściwe pytanie. Sam często zastanawiam się patrząc na tłumy ludzi, którzy w niedzielę idą do kościła co ich tam ciągnie, przecież jest oczywiste, że to nie ma sensu i wiecie co zazdroszczę im tej wiary. Wiara jest odpowiedzią na pytania, które sobie człowiek zadaje a na które nie znajduje racjonalnej odpowiedzi. I jeśli ktoś odnajduje w wierze choćby trochę pocieszenia i nadziei to ta wiara ma sens bez względu w co wierzy. Naprawdę zazdroszczę takim ludziom w pozytywnym tego słowa znaczeniu bo ja zostaje tylko z pytaniami a oni są spokojni bo wierzą, że znają na nie odpowiedzi. Dla mnie jednak wiara przegrywa z nauką, którą im bardziej zgłębiamy tym bardziej sprawę wiary w boga podważa lub może inaczej - obala rzekome dowody na jego istnienie. Jeśli zakładamy że po śmierci nic więcej nie ma to pojawia się pytanie "po co więc to wszystko było"? I tu właśnie powinna pojawić się wiara...Powinna.

Pozdrawiam.
MindEx   06-03-2012, 16:54
#70
Petrus napisał(a):
MindEx napisał(a):18 r.ż. to czas dobry, ale na ... chrzest.
Niemowlęctwo też - o ile ma się wierzących i praktykujących rodziców, którzy nie robią z buzi 4 liter obiecując przy chrzcie, że "wychowają w wierze" Smile

nieprawda.
niemowlęctwo nie. bo chrzczą Cię, wychowują w tej wierze i w zasadzie nie pozostawiają wyboru. wiadomo bowiem, że to, co ktoś Ci wpoi jak jesteś dzieckiem, zostaje w Tobie praktycznie na całe życie i trudno się tego wyzbyć, choć... da się. wiem, że się da

ale przecież - gdyby każdy decydował o przystąpieniu do dowolnej religii osiągając pełnoletniość i nie wychowywał "w wierze" swoich dzieci, to wszystkie religie już dawno by upadły. dlatego... nigdy się ta tradycja raczej nie zmieni.
Strony (9):    1 ... 5 6 7 8 9   
  
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Made with by Curves UI.