Małgosia trzymam za ciebie kciuki i życzę szybkiego powrotu do zdrowia i na siodło. Miałem jechać ze swoją córką i sorki za te słowa ale nie żałuję, że odpuściłem. Z art. wynik że towarzystwo czekało na start a sprzedawczyni wjechała w nich. Jakiś koszmar.

Mraugorzato, powrotu do pełni sił błyskawicznego jak przemierzane kilometry :!: Cały Rowerowy z Tobą ;-)

Co za czasy, co za obyczaje...

Start byl niezwykle pechowy, zycze powrotu do zdrowia! Niektorzy po prostu nie powinni dostawac prawa jazdy :-|

Gosia szybkiego powrotu do zdrowia życzę.

Ważne, żeby nie powstał w nas lęk, obawa przed tego typu wyjazdami i w ogóle przed wyjechaniem rowerem na drogę czy ulicę. Nigdy się nie dowiemy jaki wpływ mogłaby mieć nasza obecność na tym wydarzeniu i czy my bylibyśmy uczestnikami tego wypadku. Na bezmyślność, brak wyobraźni innych (kierowców) niewielki mamy wpływ, a czasami żaden. Ale w jakiś sposób możemy zwiększać nasze bezpieczeństwo poprzez nabywanie wiedzy i umiejętności w poruszaniu się w ruchu ulicznym zgodnie z przepisami ruchu drogowego. I propagowanie tego wśród rowerzystów. Oddzielną sprawą jest próba zmiany mentalności kierowców w stosunku do rowerzystów jako pełnoprawnych uczestników ruchu drogowego. Ale to musi odbywać sie na wyższym szczeblu.

Gosiu, życzę szybkiego powrotu do pełni zdrowia. Trzymaj się i wracaj do nas szybko!

pozwolcie, ze przez jakis czas bede pisac bez polskich znakow (lewy obojczyk zlamany, zagipsowany, ale lapa boli cala).
Dzieki wszystkim za mile slowa i zyczenia powrotu do zdrowia.
co do hejtujacych- zawsze sie jacys znajda, ale nikomu z nich nie zycze tego, co ja dzisiaj przeszlam.
co do rewelacji medialnych- nie bylismy ostatnia grupa. dopiero czesc osob pojechala i to jeszcze przed komenda do odjazdu.
dzieki facetom za podniesienie samochodu i wyciagniecie mnie spod niego.
Truskawce- za obecnosc w szpitalu.
Kubie- za opieke nad moim garym. odzywiaj go dobrze :-D lubi jak sie mu czyta na dobranoc ;-)

moja mama twierdzi, ze mam teraz klate jakbym pare ladnych miesiecy pakowala na silowni. Bart- boj sie :-)

mam zamiar wylizac się przed pielgrzymka ;-) co prawda gips ponosze od 3 do 6 tyg., jedyny sport jaki moge teraz uprawiac to brydz sportowy (moze jakas ustawka? :-D ) ale obiecuje wrcocic na trasy jak najszybciej sie da ;-)

Kubie- za opieke nad moim garym. odzywiaj go dobrze :-D lubi jak sie mu czyta na dobranoc ;-)

Postaram się jak najlepiej wykonywać swój obowiązek

Znajdowałem się w grupie, która stała już na żwirówce. Od naszej strony wyglądało to tak: samochód mija nas, skręca z niewielką prędkością, grupka stojąca po naszej prawej zaczyna się odsuwać, żeby zrobić kierowcy jeszcze więcej miejsca (jakby po lewej stronie było go mało)... a kierowca nagle skręca jeszcze bardziej w prawo i wali centralnie w grupę. I nie zatrzymuje się mimo uderzenia. Ktoś tam nawet twierdził, że kierowca próbował przyspieszyć.

Gdyby samochód nie został podniesiony - i to chyba jeszcze jadący - śmiem twierdzić byłoby dużo gorzej. W ogóle akcja ratunkowa była błyskawiczna, a reakcja bardzo przytomna. Po prostu właściwi ludzie na właściwym miejscu.


EDYCJA:
Zrobiłem trochę zdjęć samej imprezy; niedużo, bo jakoś mi nieszło, a moja towarzyszka chciała wracać. Wrzucę na tygodniu.

Kobieta z czarnego Passata (sprawczyni) nie powinna posiadać prawa jazdy-piszę tak po tym co zobaczyłem na własne oczy na miejscu zdarzenia. Stałem kilka rowerów od rowerzystów, w których wjechała. Wykazała się totalnym brakiem opanowania samochodu, nawet nie hamowała. Widziałem jak uderza w rower poszkodowanej i jedzie dalej, rower się kładzie, potem poszkodowana koleżanka... Tak znalazła się w jednej chwili wraz z rowerem całkowicie pod samochodem. Dorze ze koledzy rzucili się od razu na pomoc i podnieśli auto wyciągając koleżankę spod samochodu. Ja zdążyłem otworzyć drzwi i wyłączyć auto kluczykiem w stacyjce bo nie wiem co by było gdyby auto dalej jechało na biegu. Kobieta za kierownicą widząc ze kogoś potrąciła wpadła w coś w rodzaju paniki, puściła kierownice, pedaly... nie robiąc nic aby zatrzymać auto! Bezmózgowie totalne!! (tak to wyglądało z mojej perspektywy). Jak dla mnie: kilka lat za kratami, odebranie prawka i brak możliwości prowadzenia auta do końca życia.

Spotkałem się z określeniem BABA za kierownicą, z tym że BABA to nie płeć a charakter. Myślę ze pasuje to do sprawczyni dzisiejszego zdarzenia. (nie chcę obrażać kobiet jeżdżących z wyobraźnią).

Naszej koleżance życzę szybkiego powrotu do zdrowia.