Hej.
Jechałem dziś autobusem. Linia 47, Droga Męczenników Majdanka, w stronę centrum miasta. Siedzenia obok zajmowały: pani ok. 55 - 65 lat i dziewczynka ok. 5 lat.
Wnuczka pyta babci, dlaczego obok jest "chodnik", który jest gładki tak, jak ulica. W odpowiedzi usłyszała: "Bo to jest taki chodnik dla rowerów. Widzisz namalowany rower? Obok jest chodnik dla pieszych, a ten jest dla rowerów."
"SUPER" - pomyślałem sobie. Ale niestety - moja radość nie trwała długo. Po chwili babcia kontynuowała edukację wnuczki: "I tam jeżdżą rowery, ale można sobie po tym chodzić. Tym się różni od ulicy. Jak nie jedzie żaden rower, to można sobie iść po tym asfalcie". Miałem ochotę zapytać, czy jak po al. Witosa nie jedzie żaden samochód to też można sobie iść, ale zrezygnowałem.
To teraz już wiem, jaki jest jeden z "rodzajów podejścia" do DDR wśród ludzi. I wiem, że on wcale się nie zmieni z nastaniem nowego pokolenia. Ci starsi już dbają o to, by poprawnie edukować dzieci
No. To życzę Wam miłego omijania pieszych na DDR