JuraS też dobrze gada.
Moim zdaniem można zrobić tak:
Na Masę normalnie przyjechać, każdy zabiera coś, co może zabrać (to, że jest taka możliwość informujemy przed masą na fejsie i gdzie się tam da, jak dotychczas) a przy okazji nagłaśniamy akcję sobotnią.
W sobotę ustawiamy stół, flagę i zbieramy dalej. Pod szyldem RL. Sadzamy za stolikiem nasze urocze Koleżanki, którym nikt się nie oprze i każdy wyskoczy ze wszystkiego co ma, a jak nie ma to tez z tego wyskoczy ;-).
Tylko powstaje pytanie: kto przechodząc np. Litewskim, czy Krakowwskim bedzie miał coś, co by wrzucił?
Dlatego myślę sobie, czy by nie rozstawić się gdzieś w markecie, gdzie najpierw rozdawałoby się wchodzącym ulotki z akcją, wchodzący na halę zabraliby coś jeszcze do wózka, oprócz tego, po co przyszli a po wyjściu dary (najprawdopodobniej żywność) wrzucaliby do naszych koszy.
Tak, że tego... Córka brała kiedyś udział w czymś takim, stąd taki pomysł.
Pomoc byłaby dużo większa, a i ktoś by nas zauważył pewnie.
Przesadziłem?
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi