Jak na mój gust to rozrywanie masy przy każdej zmianie świateł jest relatywnie większym zagrożeniem niż przejazd części rowerzystów na czerwonym. Przy zabezpieczeniu przez porządkowych skrzyżowań w taki sposób jak to było zrobione w tamtym miesiącu uważam, że przejazd na czerwonym może być zupełnie bezpieczny i sprawny....no chyba że znienacka zza zakrętu wyłoni się żądny krwi i niebaczący na nic kierowca frustrat psychopata z opowieści Kuby (polecam mniej lektury Faktu...bez napinki
.
W mojej wyimaginowanej wizji czoło kolumny które przejechało by na zielonym i później miałoby gdzieś czekać na tył, który wciąż oczekuje na kolejną zmianę świateł stwarza większe utrudnienia w ruchy, frustruje kierowców i stwarza zagrożenie dla samych siebie. Tu (na Głębokiej) mieliśmy do dyspozycji stacje paliw za skrzyżowaniem ale wystarczyłoby żebyśmy jechali w kierunku Filaretów i sytuacja wyglądała by nieciekawie. Opcja chowania się 40 rowerzystów w boczną uliczkę też nie jest zbyt szczęśliwa bo co jeśli ktoś w nią zechce skręcić? Można zawsze zaczekać w zatoczce autobusowej przy przystanku ale w nią też może zaraz zechcieć wjechać Mpk, poza tym w takiej masie rowerzystów nietrudno o kogoś roztargnionego kto nagle z tej zatoczki wyskoczy, wychyli się wprost pod koła mijających Nas samochodów....Ogólnie pomysł z czekaniem czoła na resztę przy zmianie świateł wydaje się nietrafiony, trudny w realizacji i niebezpieczny biorąc pod uwagę liczbę uczestników masy którzy jakby nie patrzeć jako jednostki zachowują się w sposób w dużej mierze nieprzewidywalny.
Pomysł podziału grupy na mocnych zawodników z tyłu.....przy liczbie chociażby 150 osób...może wprowadzimy kategorie startowe jak na zawodach ?
Jak dla mnie najsensowniejsze rozwiązanie to dobra organizacja, zabezpieczanie skrzyżowań i przejazd całej masy jako jednej kolumny...ostatnio sprawdziło się znakomicie i co do tego chyba nie ma wątpliwości. Jeśli komuś by się to nie podobało niechaj zostaje na skrzyżowaniu przed czerwoną lampką, tylko poco od razu na środku pasa blokując niepotrzebnie przejazd reszcie grupy, zmuszają co niektórych, którzy jednak chcą jechać z reszta (czołem masy) do niebezpiecznego "skakania" przez skrzyżowanie gdy auta już ruszają (nie ruszałyby gdybyśmy jechali jedną zwartą kolumną).
MY pojedziemy TY zostaniesz i nas dogonisz, każdy będzie rad i szczęśliw