01-11-2009, 13:50
Ciekawe spostrzeżenie... Kierowca nie będzie głupi i nie wjedzie w rowerzystów, ale jak ktoś pisał rowerzysta nagle z nieznanych przyczyn może wyskoczyć z zatoczki, uliczki czy czegoś tam pod koła... Nisko się cenicie. Jeśli nie ma zatoczki, uliczki bocznej czy czegokolwiek można wjechać na kawałek trawy przy jezdni. Zresztą czekać nie trzeba 5m za skrzyżowaniem.
Arkus
Nie ma przepisu który by mówił że kolumna jest jednym pojazdem i wjeżdżając na skrzyżowanie cała musi z niego zjechać. Każdy traktowany jest indywidualnie i musi się stosować do przepisów. Nie ma tak że ja mogę wjechać na czerwonym na skrzyżowanie bo ktoś tam jeszcze z niego nie zjechał. Jeśli jesteś przed światłem to prawo zabrania Ci wjazdu na skrzyżowanie i koniec. Własne ustalenia masowiczów to inna sprawa. To taka rada na przyszłość żebyś się nie wbił przypadkiem na skrzyżowanie jadąc w kolumnie pojazdów przy policji bo mandacik i punkciki polecą.
Moje posty o niebezpieczeństwie są przerysowane co nie znaczy że nie ma takich kierowców. To odpowiedź na idiotyczne moim zdaniem pomysły że stworzyliśmy większe zagrożenie niż jadąc na czerwonym. Mogę się popytać policjantów co jest bardziej niebezpieczne. Założę się że staną po mojej stronie.
Ja się nie boję jeździć tylko walczę o kulturę na drodze. I fakt że ludzie wrzucali na typa co trąbił i grozili mu świadczy o ignorancji. Koleś miał rację nie wy. Miał prawo się wkurzać. Ja jako kierowca też bym się wkurzał. Zwłaszcza gdyby mi się spieszyło.
Zresztą jak ktoś mi się wkleja gdy jadę rowerem to też mnie to wkurza. Wy tych wymuszających kierowców rehabilitujecie w tej chwili.
W kilku przypadkach wprowadziliśmy kierowców w zakłopotanie (Pan z Xantii o którym zaraz i Panowie ze śmieciarki oraz samochody na Uniwersyteckiej które miały problem ze zmieszczeniem się). Niedoświadczeni ludzie w takich sytuacjach popełniają błędy. A przynajmniej tak mnie nauczono na psychologii lotniczej.
maYkel jak się kłóciliśmy o jazdę po chodnikach to wtedy byłeś przepisowy. Teraz Ci się odmieniło? Skoro można naginać dowolne przepisy o ruchu drogowym w myśl własnych zachcianek to czemu ja nie mogę jeździć po chodnikach i po pasach. Zwłaszcza że wtedy jestem kulturalny. Nie wcinam się przed samochody i ludzi. Ba, sądzę że powolna jazda po chodniku lub przejazd po pasach przed którymi nic nie stoi jest znacznie bezpieczniejsze... Ale to już moja prywatna ocena.
Nie mówcie o blokowaniu samochodów i że nie ruszą bo na którymś skrzyżowaniu (pamiętam że skręcaliśmy w lewo a samochód bo był chyba citroen xantia) Pan jadący z żoną musiał się wycofać żeby przepuścić nacierających rowerzystów.
Aha... Nikogo z kulą nie blokowaliśmy. Kilka osób nas minęło. Nie staliśmy w poprzek. Jak ktoś chciał jechał. Zdecydowanie ostrzej hamowałem gdy jechaliśmy na prostych odcinkach (bo ktoś przed zahamował). Zdarzyło się wtedy że kilka osób na mnie wpadło. Na Sowińskiego nikt nie wpadł. Sądzę że reszta nie pojechała bo zaczęły jechać samochody gdy wyczaiły że jest dziura. Tyle w tym temacie.
Tyle. Nie chce mi się ciągnąć wątku. Moja luźna uwaga do organizatorów. Nie zasypiać na światłach. Przejeżdżać żwawo. Skupiać się przed skrzyżowaniami. Nie rozlewać się na kilka pasów. Nie wjeżdżać przed samochody zmieniając pas (spokojnie można było zmienić pas zanim dojechaliśmy do śmieciarki). Wtedy na pewno będzie bezpieczniej. A ja nie będę już nikogo blokował bo raczej nie pojawię się na masie. Wole uderzyć z kulą na jakąś traskę, bo mamy podobne podejście (co nie znaczy że jestem zamknięty na traski z ludźmi którzy robią tu ze mnie idiotę).
Arkus
Nie ma przepisu który by mówił że kolumna jest jednym pojazdem i wjeżdżając na skrzyżowanie cała musi z niego zjechać. Każdy traktowany jest indywidualnie i musi się stosować do przepisów. Nie ma tak że ja mogę wjechać na czerwonym na skrzyżowanie bo ktoś tam jeszcze z niego nie zjechał. Jeśli jesteś przed światłem to prawo zabrania Ci wjazdu na skrzyżowanie i koniec. Własne ustalenia masowiczów to inna sprawa. To taka rada na przyszłość żebyś się nie wbił przypadkiem na skrzyżowanie jadąc w kolumnie pojazdów przy policji bo mandacik i punkciki polecą.
Moje posty o niebezpieczeństwie są przerysowane co nie znaczy że nie ma takich kierowców. To odpowiedź na idiotyczne moim zdaniem pomysły że stworzyliśmy większe zagrożenie niż jadąc na czerwonym. Mogę się popytać policjantów co jest bardziej niebezpieczne. Założę się że staną po mojej stronie.
Ja się nie boję jeździć tylko walczę o kulturę na drodze. I fakt że ludzie wrzucali na typa co trąbił i grozili mu świadczy o ignorancji. Koleś miał rację nie wy. Miał prawo się wkurzać. Ja jako kierowca też bym się wkurzał. Zwłaszcza gdyby mi się spieszyło.
Zresztą jak ktoś mi się wkleja gdy jadę rowerem to też mnie to wkurza. Wy tych wymuszających kierowców rehabilitujecie w tej chwili.
W kilku przypadkach wprowadziliśmy kierowców w zakłopotanie (Pan z Xantii o którym zaraz i Panowie ze śmieciarki oraz samochody na Uniwersyteckiej które miały problem ze zmieszczeniem się). Niedoświadczeni ludzie w takich sytuacjach popełniają błędy. A przynajmniej tak mnie nauczono na psychologii lotniczej.
maYkel jak się kłóciliśmy o jazdę po chodnikach to wtedy byłeś przepisowy. Teraz Ci się odmieniło? Skoro można naginać dowolne przepisy o ruchu drogowym w myśl własnych zachcianek to czemu ja nie mogę jeździć po chodnikach i po pasach. Zwłaszcza że wtedy jestem kulturalny. Nie wcinam się przed samochody i ludzi. Ba, sądzę że powolna jazda po chodniku lub przejazd po pasach przed którymi nic nie stoi jest znacznie bezpieczniejsze... Ale to już moja prywatna ocena.
Nie mówcie o blokowaniu samochodów i że nie ruszą bo na którymś skrzyżowaniu (pamiętam że skręcaliśmy w lewo a samochód bo był chyba citroen xantia) Pan jadący z żoną musiał się wycofać żeby przepuścić nacierających rowerzystów.
Aha... Nikogo z kulą nie blokowaliśmy. Kilka osób nas minęło. Nie staliśmy w poprzek. Jak ktoś chciał jechał. Zdecydowanie ostrzej hamowałem gdy jechaliśmy na prostych odcinkach (bo ktoś przed zahamował). Zdarzyło się wtedy że kilka osób na mnie wpadło. Na Sowińskiego nikt nie wpadł. Sądzę że reszta nie pojechała bo zaczęły jechać samochody gdy wyczaiły że jest dziura. Tyle w tym temacie.
Tyle. Nie chce mi się ciągnąć wątku. Moja luźna uwaga do organizatorów. Nie zasypiać na światłach. Przejeżdżać żwawo. Skupiać się przed skrzyżowaniami. Nie rozlewać się na kilka pasów. Nie wjeżdżać przed samochody zmieniając pas (spokojnie można było zmienić pas zanim dojechaliśmy do śmieciarki). Wtedy na pewno będzie bezpieczniej. A ja nie będę już nikogo blokował bo raczej nie pojawię się na masie. Wole uderzyć z kulą na jakąś traskę, bo mamy podobne podejście (co nie znaczy że jestem zamknięty na traski z ludźmi którzy robią tu ze mnie idiotę).