Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: [30.10, g.18] Plac litewski - Masa krytyczna
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
qavtan napisał(a):Rundki na pl. Zamkowym - pomyłka, na końcu było więcej głosów negatywnych.
Jeżeli podnosimy rowery, to może jednak tradycyjnie na końcu pod Ratuszem.
Myślę, że taka rundka to dobra rzecz, ale rzeczywiście tylko jedna. Druga była po to, żeby zrobić zdjęcie, bo Krzysiek musiał się wtargać na górę. A co do podniesienia to do takiego zdjęcia było ok - sytuacja wyjątkowa, nie ma co dramatyzować, następnym razem jedna rundka bez podnoszenia i będzie ok.

pOZBig Grinrower
Grzesiek
qavtan napisał(a):Na Masie wrześniowej 'porządkowi' po prostu się czuli, bez żadnego 'dnia przed' z przydzielaniem funkcji, wg. mnie to niepotrzebne, trzeba się ogarnąć na przyszłość i tyle.

Rundki na pl. Zamkowym - pomyłka, na końcu było więcej głosów negatywnych.
Jeżeli podnosimy rowery, to może jednak tradycyjnie na końcu pod Ratuszem.
Jeżeli auto nie ruszy na zielonym, bo będzie skutecznie zblokowane, to nikogo nie potrąci.

Sugerujesz że zatrzymasz ruszające auto rękami... Dobry zawodnik z Ciebie. Kiedyś z kumplem trzymaliśmy tak Yarisa z małym silnikiem. Ale koleżanka za kierownicą uważała żeby nas nie rozjechać. No i nie mieliśmy między nogami roweru. Mi chodzi o chamskie potrącenie ludzi. Nie chodzi mi o babcie za kierownicą która wam pogrozi palcem, a o kogoś solidnie wkurzonego. Na przykład grupkę chłopców po chemii (dlatego wyłysieli) i na sterydach w BMW serii 7.
Najlepiej to wszyscy focha strzelcie i jedźcie do domu popłakać pod kołderką.Tylko płacz i zgrzytanie zębów bo : "Ja się boje", "ja nie chce" "zatrzymam się na skrzyżowaniu i rozwalę całą kolumnę bo jestem przepisowy".Ogarnijcie się i zamiast na tym forum siedzieć, klepać nikomu nie potrzebne posty wyszli byście pojeździć trochę.Banda napinaczy internetowych.
Omawiałem to w zeszłym miesiącu, drugi raz mi się nie chce nie wyobrażam sobie zatrzymywania za każdym razem masy amen...
Cytat nie ten wkleiłem i już nie zdążyłem poprawić ale wiadomo o co chodzi...

Byłem dziś na rowerze. Ba! W jednym zgubiłem śrubę mocującą korbę więc został mi jeden rower, niestety wymagający solidnego serwisu, więc na wieczorne jeżdżenie się nie zanosi.
Kali jestem rozgrzeszony? Wink
Ja dziekuje wszystkim za mile towarzystwo i do następnego razuWink
Księdzem nie jestem by cię rozgrzeszyć.Trochę nerw mi się szarpnął jak poczytałem posty w tym temacie.Poniosło mnie i napisałem co mi na wątrobie siedzi.Spodziewałem się czegoś innego.Osobiście uważam że większym zagrożeniem, a nawet szczytem debilizmu, kretynizmu i innego izmu jest rozerwanie masy na czerwonym świetle przez kozaków którzy nagle się przestraszyli że go samochodzik rozjedzie.Kurde, kierowca samochodu naprawdę nie ma zamiaru wjechać w masę bo po co? Ludzie, jak się boicie samochodów to nie wyjeżdżajcie na ulice rowerami.Masa krytyczna to MASA i jak ktoś tego nie rozumie to niech lepiej nie przyjeżdża już.
Jak na mój gust to rozrywanie masy przy każdej zmianie świateł jest relatywnie większym zagrożeniem niż przejazd części rowerzystów na czerwonym. Przy zabezpieczeniu przez porządkowych skrzyżowań w taki sposób jak to było zrobione w tamtym miesiącu uważam, że przejazd na czerwonym może być zupełnie bezpieczny i sprawny....no chyba że znienacka zza zakrętu wyłoni się żądny krwi i niebaczący na nic kierowca frustrat psychopata z opowieści Kuby (polecam mniej lektury Faktu...bez napinki Wink.
W mojej wyimaginowanej wizji czoło kolumny które przejechało by na zielonym i później miałoby gdzieś czekać na tył, który wciąż oczekuje na kolejną zmianę świateł stwarza większe utrudnienia w ruchy, frustruje kierowców i stwarza zagrożenie dla samych siebie. Tu (na Głębokiej) mieliśmy do dyspozycji stacje paliw za skrzyżowaniem ale wystarczyłoby żebyśmy jechali w kierunku Filaretów i sytuacja wyglądała by nieciekawie. Opcja chowania się 40 rowerzystów w boczną uliczkę też nie jest zbyt szczęśliwa bo co jeśli ktoś w nią zechce skręcić? Można zawsze zaczekać w zatoczce autobusowej przy przystanku ale w nią też może zaraz zechcieć wjechać Mpk, poza tym w takiej masie rowerzystów nietrudno o kogoś roztargnionego kto nagle z tej zatoczki wyskoczy, wychyli się wprost pod koła mijających Nas samochodów....Ogólnie pomysł z czekaniem czoła na resztę przy zmianie świateł wydaje się nietrafiony, trudny w realizacji i niebezpieczny biorąc pod uwagę liczbę uczestników masy którzy jakby nie patrzeć jako jednostki zachowują się w sposób w dużej mierze nieprzewidywalny.
Pomysł podziału grupy na mocnych zawodników z tyłu.....przy liczbie chociażby 150 osób...może wprowadzimy kategorie startowe jak na zawodach ? Big Grin
Jak dla mnie najsensowniejsze rozwiązanie to dobra organizacja, zabezpieczanie skrzyżowań i przejazd całej masy jako jednej kolumny...ostatnio sprawdziło się znakomicie i co do tego chyba nie ma wątpliwości. Jeśli komuś by się to nie podobało niechaj zostaje na skrzyżowaniu przed czerwoną lampką, tylko poco od razu na środku pasa blokując niepotrzebnie przejazd reszcie grupy, zmuszają co niektórych, którzy jednak chcą jechać z reszta (czołem masy) do niebezpiecznego "skakania" przez skrzyżowanie gdy auta już ruszają (nie ruszałyby gdybyśmy jechali jedną zwartą kolumną).
MY pojedziemy TY zostaniesz i nas dogonisz, każdy będzie rad i szczęśliw Smile
OMFG (oł maj fakink gad)

STFU (szat de fak ap)
peleton rowerzystów jest traktowany jako jeden pojazd ;p (tyle że nasz jest trochę dłuższy)
nie ma mowy o tym że jakiś samochód ruszy ze świateł jak kamizelki zobaczy, tysiąclecia zatrzymaliśmy we 3, gdzie samochody jadą naprawdę szybko i nikt słowa nie powiedział...
zasada jest taka że kierujący nie może wjechać na skrzyżowanie - musi umożliwić zjazd pojazdowi który już tam jest ....
Ja mam pewność, że jak stanę w poprzek przed maską auta, to ja wiem, że kierowca mnie nie przejedzie.

Chciałbym, byśmy starali się jechać jednym pasem, najlepiej też nie na pasach.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13