Dla wszytskich mających wątpliwości, może uda Wam się pomóc.
Poniżej pokazuję mój objuczony rower z wyprawy w 2009r.
Zdecydowałem się na polskie sakwy Crosso, bo już tak mam, że wolę mieć coś trochę droższe i mieć świadomość, że kupiłem dobry polski produkt, póki jeszcze takie są.
Podczas wyprawy miałem komplet sakw Crosso Expert na tył i przód. Razem kosztowały ponad 700zł, więc wydatek ogromny. Na początek nie trzeba od razu brać czterech, wystarczy komplet na tył.
Dlaczego wybrałem Crosso Expert a nie tańsze Dry?
1. Materiał z zewnątrz to nie poliester jak w DRY, tylko dużo odporniejsza na przetarcia Cordura.
2. Dodatkowa kapa na górze, która dodatkowo chroni przed ew. wodą. Kapa ma regulowane paski. Można dostosować ich długość i bezpośrednio pod kapą umieścić jakiś bagaż mniejszy. Ja podczas wyprawy woziłem taki często ręczniki, żeby szybciej schły w ciągu dnia.
3. Wodoszczelność taka sama jak w Dry. Od wewnętrznej strony są takie same jak DRY - nieprzemakalna poliester, szwy są "zaizolowane", nie wiem jak to fachowo określić.
4. Rolowane zamknięcie tak jak w DRY.
5. Crosso Expert ma oprócz sakwy głównej taki mały worek wykonany tak samo, jak sakwa główna. Ja w nich woziłem podręczne rzeczy majsterkowe, dętkę, klucze, łatki, klej.
Dlaczego warto zainwestować w lepsze sakwy (czytaj wodoodporne)?
Póki świeci słońce nie ma to znaczenia. Niech tylko zacznie padać, a wtedy okazuje się, że zaoszczędzone 80zł (zakładam, że zwykłe przemakalne sakwy kosztują 200zł, już za ok. 280zł można kupić nieprzemakalne MSX) stają się wyrzuceniem pieniędzy w błoto - 200zł na słabe sakwy. Warto to przemyśleć i lepiej trochę dołożyć. Nawet jeśli się okaże, że chcecie je sprzedać, to łatwiej będzie sprzedać sakwy porządne nieprzemakalne.
Jeszcze jedno: sakwy CRosso można wozić niezależnie lewą i prawą, razem lub oddzielnie. Każdą z nich zakłąda się osobno na bagażnik.