bezpieka napisał(a):Do kolegi Jakuba:
Wymyśl nowa formułę na serwis rowerowy i na tym zarabiaj, ale nie psuj rynku "pseudo darmochą". Na początku będzie "sukces", kupa chętnych na "darmochę". Za moment będziesz biedakiem i się zwiniesz (bo "chleb i majtki" trzeba za coś kupić), ale przedtem "zabijesz" kilku ludzi, którzy żyją tylko i wyłącznie z serwisowania rowerów. W następnej kolejności wszyscy dostaniemy po tyłkach bo zmniejszy się dostępność usług, wzrośnie przez to cena i pogorszy się jakość. A zanim wszystko się znowu poukłada minie sporo czasu.
@bezpieka
1. nie przypominam sobie zebym prosil Cie o porady odnosnie mojego zycia i tego co mam w nim robic i jak myslec....
jakbys czytal ze zrozumieniem to wiedzialbys ze zadna osoba nie bedzie w tym ewentualnym ciagle jeszcze warsztacie zarabiac. dzieki za wyjasnienia na czym polega system kapitalistyczny, wiem, nie pasuje mi on, chce go zmieniac i robie to...
zapraszam na spotkanie (wieczorem podam miejsce i czas, prawdopodobnie najblizsza niedziela)
porozmawiamy sobie o plusach, minusach, watpliwosciach, mozliwosciach, zalozeniach...
moze sie zawsze okazac ze nic z tego nie bedzie
pecet86 napisał(a):Co do darmowego warsztatu ja bym to widział w inny sposób. Spotkania na wyznaczonym placu co np. tydzień-miesiąca w niedzielę (organizowane jak masa krytyczna), każdy co chce przyjeżdża ze swoimi narzędziami i wspólnie są rozwiązywane problemy z rowerami. Przekazywane są doświadczenia i porady.
Na takim czymś skorzystali by wszyscy.
jesli detka mi sie przebije a nie umiem jej wymienic, mam czekac na to comiesieczne spotkanie?
albo jesli nie mam narzedzia? (cale szczescie za pompowanie opon nie musialem placic jak nie mialem pompki przez pewien czas....)
powtarzam...
w tym warsztacie nikt nikomu nie bedzie niczego naprawial.
widzialbym to jako udostepniona wszystkim przestrzen wymiany doswiadczen.
sam nie jestem mechanikiem i nie potrafie wielu rzeczy, mam nadzieje ze znajdzie sie ktos kto mnie nauczy