Mhm
U mnie 100 km 200 metrów na liczniku po dzisiejszej wycieczce ;-) Było bardzo przyjemnie, nie wiem co mam powiedzieć odnośnie tempa :mrgreen: raczej spokojne, chwilami dzieliliśmy się na mniejsze grupki, które jechały szybciej i wolniej. No właśnie odnośnie tego tracenia z pola widzenia ostatniego uczestnika to racja. Nie można jechać tak szybko, by jakiś uczestnik nie nadążał. Jako, że ciągle się rozwijamy i uczymy wyciągniemy z tego wszyscy konstruktywne wnioski i nie dopuścimy kolejnym razem do takiej sytuacji. Odnośnie trasy wiadome było, że będziemy przejeżdżać przez jakieś lasy, a po ostatnich opadach deszczu również wiadome to, że będziemy przejeżdżać przez błoto i kałuże. W końcu to była ustawka terenowa, a nie szosowa. Dlatego nie rozumiem postawy kilku uczestników, którzy już chcieli wracać asfaltem. To sama przyjemność pochlapać się trochę (ale bez przesady) w błocie jadąc na rowerze :-> Odnośnie kleszczy, to raczej żadnego nie złapałem, choć nie zdziwiłbym się gdyby gdzieś tam spoczywał na ubraniu. Rower już umyty, ja też, obiad zjedzony, a ubrania/plecak/torba podsiodłowa w pralce ;D Żyć nie umierać :lol: Mam nadzieję, że Zebi dotarł cały do domu. Trochę niespokojnie właśnie dzisiaj było jak chodzi o wspomnianą wyżej pszczołę i kolegę
Dlatego też niektórzy musieli to odreagować puszczając dymek :?: :?: :?: Pogoda generalnie dopisała, pod koniec częściej słońce się pokazywało. Wiatr może trochę męczący, ale dało radę generalnie. Niezły skład :] Pozdr4all