Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Forma i idea - pomysły dot. MK
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44
Aleksander W napisał(a):30 osób ma Masie dla postronnego mieszkańca to zapewne jakaś wycieczka rowerowa, miła i sympatyczna, ale nie mająca wpływu na cokolwiek. Jak kogoś przyzwyczajać do obecności rowerzystów to dużą Masą, która wpłynie na realizację określonych celów, przekładających się na wzrost liczby osób korzystających z roweru i bezpieczeństwo.
Nie chcę mieć wpływu na cokolwiek, ani nikogo przyzwyczajać do obecności mojej i innych rowerzystów. Mam na to wykolorowane, a życie jest zbyt krótkie żeby walczyć z wiatrakami.
maYkel napisał(a):No niestety. Np. warszawska MK nie jest ruchem oddolnym i niehierarchicznym jakim z założenia powinna być MK, tylko jest prywatną imprezą "zielonego mazowsza".
Jak zazwyczaj w takich kwestiach, muszę zgodzić się w 100proc. z maYkelem. MK nie może być imprezą ani RL, ani PR, ani jakiegoś prezydenta czy prezesa, to oddolny ruch i niech tak zostanie.
KermitOZ napisał(a):Nie chcę mieć wpływu na cokolwiek, ani nikogo przyzwyczajać do obecności mojej i innych rowerzystów. Mam na to wykolorowane, a życie jest zbyt krótkie żeby walczyć z wiatrakami.

Ciekawe podejście, zważywszy że jesteś prezesem największej w Lublinie organizacji rowerowej, która w § 9 Statutu ma wypisanych aż 17 punktów dotyczących realizacji celów Stowarzyszenia RL.

No i całe szczęście że Polacy po 1795 i 1939 i 1945 roku mieli inne nastawienie.
Aleksander W napisał(a):
KermitOZ napisał(a):Nie chcę mieć wpływu na cokolwiek, ani nikogo przyzwyczajać do obecności mojej i innych rowerzystów. Mam na to wykolorowane, a życie jest zbyt krótkie żeby walczyć z wiatrakami.

Ciekawe podejście, zważywszy że jesteś prezesem największej w Lublinie organizacji rowerowej, która w § 9 Statutu ma wypisanych aż 17 punktów dotyczących realizacji celów Stowarzyszenia RL.

No i całe szczęście że Polacy po 1795 i 1939 i 1945 roku mieli inne nastawienie.
Coraz częściej zgadzam się z Olkiem. :-D
Zawsze żyłem i mam zamiar żyć tak dalej, aby mieć wpływ na otaczającą mnie rzeczywistość i chcę przyzwyczaić innych użytkowników dróg do mojej na niej obecności.
Ostatnia Masa dzięki uczestnictwu Świdniczan była najliczniejsza?
Chociaż poprzedni (wrześniowy?) rekord padł na Masie niezalegalizowanej?
Kiedyś (z dobre 10 lat temu) była Masa >200 osób, nie pamiętam tylko czy to ta czy podobnie liczna skończyła się zwiedzaniem wnętrza radiowozów na Filaretów koło Globusa. Od tamtej pory było już tylko nędznie, w porywach przekraczając setkę.
W każdej chwili jestem w stanie zebrać 300 osób na Masę żeby pobić rekord. Na "zalegalizowaną" 500. Tylko po co? Jeśli myślicie, że to coś zmieni to gratuluję, bo oznacza to, że macie w sobie coś z dziecka, a to oznacza, że Wasze życie nie jest takie złe. Ja zresztą na swoje też nie narzekam, ale co do pewnych spraw przestałem się już łudzić, a angażowanie się w coś na co nie ma się realnego wpływu jest pierwszym krokiem do siwych włosów, nerwicy, depresji i zmarnowania sobie życia. Ja dziękuję, wolę cieszyć się małymi sprawami zamiast łudzić się, że zmienię świat Wink
Może po prostu organizować duże, legalne Masy, gdy będzie doraźna potrzeba pokazania, jak nas jest dużo i jacy jesteśmy super? A poza tym jeździć mniej więcej, jak dotąd? Jakoś mimo wszystko nie mogę oprzeć się wrażeniu, że o ile MK może mieć i ma jakiś tam pozytywny wpływ na rowerową rzeczywistość w Lublinie, to o tyle urządzanie miesiąc w miesiąc wielkich masowych przejazdów może zaszkodzić sprawie.
mamut77 napisał(a):(...) Jakoś mimo wszystko nie mogę oprzeć się wrażeniu, że o ile MK może mieć i ma jakiś tam pozytywny wpływ na rowerową rzeczywistość w Lublinie, to o tyle urządzanie miesiąc w miesiąc wielkich masowych przejazdów może zaszkodzić sprawie.
Czy to ma jakieś naukowe podstawy? :-P
Bo ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że taka legalna, duża MK tylko pomoże sprawie. :-D
Począwszy od tego, że wyciągnie tych, którzy nigdy na takim przejeździe nie byli, będziemy bardziej widoczni dla zarówno mieszkańców jak i innych uczestników ruchu drogowego. A obecność Policji wskaże, że jest dobry klimat dla sprawy rowerowej w Lublinie.

maYkel

Aleksander W napisał(a):No i całe szczęście że Polacy po 1795 i 1939 i 1945 roku mieli inne nastawienie.

Bardziej dętej analogii już nie mogłeś wymyślić?

Napisz mi zatem proszę w jaki sposób i na co konkretnie wpłynęło blokowanie miasta w postaci MK w mieście Lublinie. Jak to się przełożyło na bezpieczeństwo rowerzystów i infrastrukturę? I chodzi mi o bezpośredni wpływ, a nie naciągane "zwrócenie uwagi na ruch rowerowy w mieście".
Jurek S napisał(a):Czy to ma jakieś naukowe podstawy?
Żadnej nauki, tylko moje wrażenia plus chałupnicza analiza dostępnych danych :mrgreen: :-P.
Chodzi o to, że mam wrażenie, że jak zaczniemy blokować za bardzo te ulice, to efektem może być wzrost niechęci - że tak powiem - ludu (bo lud wozi zadki samochodami i toleruje tylko te zawalidrogi, które też mają cztery koła i jeden silnik - bo jak wiadomo te na dwóch kołach i bez silnika to gorzej niż zepsuty tir w poprzek drogi). To niejasne i subiektywne wrażenie wynika z danych i informacji dostępnych w Internecie, a dotyczących miast, w który te MK są dużo większe :-P .
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44